🏉 Pan Pasek W Danii

Z uwagi na powiększające się grono rodaków w Danii oraz licznymi zapytaniami o Kościoły katolickie, postanowiliśmy zamieścić listę parafii katolickich gdzie odbywają się polskie msze. Oto lista Kościołów w całej Danii:Sankt Nikolaj KirkeStrøbyvej 22650 HvidovreTelefon 36 78 27 90, ti og fr 9-12, to 16-18, lø 10-12Msze:Niedziela, msza o godz. 10.00 Niedziela o godz. 12.30 msza Pasek (tasiemka) św. Dominika jest poświęcony i należy do sakramentaliów, a jako taki, ma przypominać o opiece św. Dominika (nie działa jak talizman – to wiara, gotowość na przyjęcie woli Bożej, wytrwała i ufna modlitwa czynią cuda, przygotowują i otwierają serce na przyjęcie DARU). Historia „paska” związana jest z cudownym obrazem świętego Dominika w Soriano. Długość jego odpowiada obwodowi cudownego obrazu. Na pasku jest umieszczony fragment modlitwy „O nadziejo przedziwna”. „Pasek” służy do przepasania się. Obecnie niektórzy praktykują noszenie go przy sobie lub przepasują się na czas modlitwy, najczęściej jednak noszą go cały czas na sobie, tak jak przekazuje tradycja. Św. Dominik de Guzman czczony w obrazie w Soriano Od samego początku klasztor w Soriano był ścisłej obserwancji. Klasztor składał się z trzech ojców i jednego brata konwersa, -minimalny numer wymagany na założenie kanoniczne-, liturgię godzin odmawiano w nocy jak we wszystkich dużych klasztorach. W 1530 roku, 20 lat po założeniu, mały klasztor był zamieszkany przez O. Domenica Galiano Przeora, O. Stefana Natale da Soriano, O. Tommasa da Gerocarne, Brata konwersa Lorenza da Grotteria i Brata Natalego Sorbilli młodego tercjarza. W nocy z 14 na 15 września tego roku, około trzy godziny przed świtem, Brat Lorenzo, dając pierwszy znak chóru, zszedł do kościoła by przygotować wszystko na poranne modlitwy. W momencie gdy zaczął zapalać świece głównego ołtarza, zauważa, w tym delikatnym świetle obecność trzech szlachetnych kobiet. Brat jest bardzo zaskoczony: kobiety w kościele, o tej godzinie, przy zamkniętych drzwiach?!…Ale najbardziej szlachetna z tych trzech dam nie zostawia czasu na przemyślenia. Zbliża się do niego i pyta: Pod jakim wezwaniem jest ten kościół? Pod wezwaniem Świętego Dominika- odpowiada z niepewnością i z podejrzeniem. Posiadacie- kontynuuje dama- jakiś obraz Świętego? Nie mamy jak tylko ten- i brat pokazuje grubiański fresk apsydy. Dobrze, więc proszę weźcie ten. Zanieście go do przełożonego i powiedzcie żeby go umieścił nad głównym ołtarzem. Tak mówiąc, dostojna kobieta wręcza bratu zwój i oddala się z dwoma damami w półcieniu kościoła. Brat Lorenzo biegnie do Przeora by opowiedzieć, co się wydarzyło i wręczyć mu zwój. Zauważając emocję brata, również dwóch ojców podbiegło dowiedzieć się, co się stało. Ojciec Galiano otwiera zwój: to ładny obraz Świętego Dominika. Zaskoczeni i zachwyceni bracia biegną do kościoła w poszukiwaniu trzech kobiet. Zapalone świece na ołtarzu jeszcze delikatnie oświecają nawę, ale jest ona kompletnie cicha i pusta. Szukają wszędzie:, ale nic. Kontrolują starannie wszystkie zamki w drzwiach: wszystkie są starannie zamknięte i nienaruszone. Pytają więc na zewnątrz kościoła, ale również tam nikt kobiet nie widział ani nie słyszał. Pobożnym Braciom nie zostaje jak zwrócić się ku niebiosom by wyjaśnić te misterium i czy czasami nie zostali omamieni przez jakąś diaboliczną sugestię. Następnej nocy Św. Katarzyna Medycejska objawia się jednemu z trzech Ojców i ujawnia mu, że trzy kobiety, które widział Brat Lorenzo były nimi Najświętsza Maryja Panna, Św. Maryja Magdalena, i ona sama Św. Katarzyna Męczennica. Kroniki nie wymieniają imienia Ojca, który miał wizję, ale autorzy są zgodni w przypuszczeniu, że był nim sam Ojciec Galiano, który czcił kult do Św. Katarzyny. Powstawało wiele imitacji świętego Płótna, ale raz z braku doświadczenia, raz z braku zapoznania się z oryginałem, kopie generalnie były tak niedoskonałe, że wzbudziło to w wielu uprzedzenie, że OBRAZ z Soriano jest artystycznie brzydki. Inni przeciwnie, twierdząc, że emanuje z wizerunku Świętego tajemniczy blask, tak, że aż oślepia i artysta jest niezdolny do ukończenia obrazu. Prawda może znajduje się pośrodku. W całokształcie OBRAZ wydaje się dobrego wykonania. Jeżeli anatomicznie zawiera wiele wad, wyraz twarzy jest tak słodki i niebiański, że można uwierzyć tym artystom, którzy nie zdołali wykonać imitacji tego Płótna. Jeśli Kościół jest tak bardzo ostrożny i roztropny w instytucjach, tym bardziej ostrożny i roztropny po obłędach i oszczerstwach reformatów, jeżeli więc Kościół nie obawiał się zatwierdzić, i udzielić największych przywilejów Obrazowi Świętego Dominika w Soriano, powinno to wystarczyć by przekonać tych chrześcijan sceptycznych, i rozbroić tych wszystkich, którzy we wszystkich kultach widzą tylko sentymentalizm i przesadną pobożność. Kościół rozeznał Bożą rękę w wydarzeniach w Soriano, a wierni poszli z pewnością za głosem tej niezawodnej nauczycielki, jaką jest sam Kościół. Narzędzia, jakimi posługuje się miłosierdzie czasami mogą się wydać naiwnymi lub dziecięcymi; ale Bóg, jak dobrze wiemy, wybiera słabych, aby zawstydzić możnych, i nasze marności przemienia wszechmocną mocą w swoje cuda. Oprócz modlitwy – i w każdym dobrym czynie, który chce wybłagać łaski naszego dobrego Pana- oprócz setek wzruszających ekspresji, które wiara podpowiadała w bólach duszy chrześcijan, w kulcie Św. Dominika używało się z wielkim pożytkiem, olej z lampy, która nieustannie jest zapalona pod jego Świętym Wizerunkiem; czasami otrzymane zostały takie same łaski z olejem z obojętniej, jakiej lampy zapalonej pod jakąkolwiek jego reprodukcją. Używano również tak zwane Misure: poświęcone paseczki o dokładnych rozmiarach szerokości i długości sławnego Obrazu z Soriano. Zdarzyły się przypadki kogoś, kto otrzymywał łaski dotykając jakiejkolwiek reprodukcji obrazu Świętego, ktoś innych dotykając chorą część książką, który opisywała cuda Świętego. Jak w innych Sanktuariach, również w Soriano, od początku pojawienia się niebiańskiego Obrazu, zaistniał kult sacre Misure (Święte Rozmiary), które owocowały w dobrach duchowych i to wstążki albo kawałki materiału (bawełna lub len), ucięte według rozmiaru długości i szerokości OBRAZU Św. Dominika i potem pocierane o Obraz Świętego. Na początku te Misure były używane przede wszystkim przez kobiety w błogosławionym stanie; ale po czasie zostały one zakładane przez wszystkie te osoby, które potrzebowały łask. Potwierdzone otrzymane łaski są bardzo liczne. Kto był przepasany Misurą Św. Dominika z Soriano, czuł się chroniony przed każdym niebezpieczeństwem duszy i ciała. Opowiada się również o przypadkach umierających, którzy po nałożeniu paska, odzyskiwali natychmiast zdrowie. Innym skutecznym sposobem, z którego skorzystał Św. Patriarcha by obdarzyć wieloma łaskami swych wiernych, był olejek z lampy która pali się nieustannie pod obrazem Św. Dominika w Soriano. Był rozlewany w małe ampułki albo były używane po prostu kawałki waty zamoczone w olejku, przez ten olej dokonaływało się wiele cudów. To co jest w tym najbardziej niesamowite, że te same efekty można było osiągnąć również z każdym olejkiem z lampy, która była zapalona pod reprodukcjami obrazu z Soriano. Sławni Bollandyści, przekazują nam dwa cuda dokonane w Belgii i potwierdzone procesem kanonicznym przez lokalnych Biskupów. Pierwszy wydarzył się w Awersie dnia 23 grudnia 1632 roku Caterzynie Praet, sparaliżowaną cudownie uleczoną; drugi zaś dokonał się 1 listopada 1634 roku, który uzdrowił Caterinę Van der Vaert, chorą na raka piersi. Fragmenty z książki: Ojciec Antonino Barilaro ŚWIĘTY DOMINIK w Soriano Już od czasu pojawienia się cudownego obrazu św. Dominika, za jego pośrednictwem, oraz za pomocą związanych z nim sakramentaliów, ludzie wypraszają liczne łaski u Boga. W starych kronikach zanotowano 70 przypadków przywrócenia do życia osób umierających lub znajdujących się w stanie śmierci klinicznej, uzdrowienia głuchych, niewidomych, kalekich od urodzenia, Niezliczone były również ozdrowienia ze śmiertelnych chorób. I nie są to bynajmniej legendy – już w XVII w. powołana została bowiem specjalna komisja oceniająca prawdziwość cudownych uzdrowień. Dzięki Obrazowi, na początku XVII w., łaskę wyzdrowienia wyprosił śmiertelnie chory Orazio Mattei – biskup Gerace (dzisiaj Locri). Ciężko chory Francesco Ferrera z Mesyny w 1614 r. odzyskał przed obrazem władzę w nogach i mowę. W cudowny sposób zasklepiła się również potarta oliwą z lampy św. Dominika rozłupana czaszka generała Bernardino Grosso z Neapolu. W 1619 r. powróciła do życia konająca po poronieniu dziecka markiza Felice Caracciolo. Także jej córeczka wróciła do życia. Jeden z najważniejszych cudów wydarzył się jednak w 1620 r. Pewien markiz wraz z żoną modlili się do świętego prosząc go o syna. Pewnej nocy, około święta Matki Bożej Gromnicznej, św. Dominik pojawił się we śnie przeorowi klasztoru w Soriano, polecając mu wysłać wspomnianemu markizowi świecę poświęconą w klasztorze. Przeor spełnił prośbę świętego, a markiz z nadzieją i wdzięcznością przyjął ofiarowany mu dar. Jakież było jego zdziwienie, kiedy w listopadzie następnego roku, jego małżonka – bez problemów, jakie przeżywała podczas poprzednich porodów – powiła mu synka. Co więcej, dwa dni po narodzinach potomka do pokoju gdzie przebywała markiza z maleństwem wpadł piorun. Żywioł zniszczył okno i kawałek podłogi, nie robiąc jednak krzywdy żadnej z obecnych w pokoju osób. Niezwykłej łaski doznał również pewien Polak, Adam Krakowiński. Podczas podróży morskiej z Norwegii do Danii zaskoczyła go groźna burza. Zatopionemu w głęboki sen żeglarzowi przyśnił się wówczas nigdy wcześniej nie widziany obraz św. Dominika. Mężczyzna opowiedział o tym swoim kompanom, którzy uwierzyli we wsparcie świętego. Statek szczęśliwie dobił do brzegu, a Krakowiński – dowiadując się o cudownym obrazie – odbył pielgrzymkę do Soriano i złożył relację z cudu nazywając go „łaską św. Dominika udzieloną spontanicznie bez znania Go i wzywania”. Cudami zasłynęły również kopie świętego obrazu – także ta, którą w 1642 r. przywiózł do krakowskiego klasztoru ss. Dominikanek na Gródku ks. Jan Waxman, profes i przeor konwentu krakowskiego oo. Dominikanów. Pierwszego cudu doznał sam przeor dominikanów, o. Alanus Chodowski, kolejnego – w 1684 r. „utrapiona od czarta” niejaka panna Regina Gniemczołka. Z paraliżu uzdrowiona została „sławetna Katarzyna Więckiewiczowa Wdowa”,a z zadławienia się ością uratowana została inna mieszczka. W starych księgach czytamy również: Roku 1684, dnia 11. Lipca, Sławetna Maryanna Mieszczka Krakowa ofiarowała Syna, którego umarłego porodziła, przed ten Obraz s. Dominika, przyniósłszy go, żywego oglądała y do Chrztu zaniosła, y dano mu Imię Dominik. W opisie cudów odnajdujemy tez jedną interesującą informacje: „Z tego obrazu biorąc miar – ustępować Matronom ciężarnym, aby szczęśliwie mogły rodzić, y doznać łask za pośrednictwem świętego Ojca Dominika, iako osobliwego Patrona, w tey potrzebie”. Żródło: „Cuda i łaski Boże”, hb Obraz św. Dominika z Soriano w kościele MB Śnieżnej „na Gródku” przed renowacją Obraz św. Dominika z Soriano w kościele MB Śnieżnej „na Gródku” po renowacji Świadectwa z archiwum klasztoru „na Gródku” Chciałam siostrom podziękować za wysłanie paska św Dominika. Za wstawiennictwem jego udało nam się wyprosić u Pana dar macierzyństwa. Chciałabym się podzielić tym świadectwem. Otóż po kilku miesięcznych próbach zajścia w ciążę nie udawało się. Byłam zła na Pana Boga, szukałam przyczyny dlaczego jeszcze nie udało się. Wszystko w porządku było ze mną, ale wtedy pomyślałam może coś z mężem, może on nie może mieć potomstwa … Zaczęło się w naszym małżeństwie psuć się choć bardzo kochaliśmy to bardzo pragnęliśmy dziecka. Patrzyłam na pary, znajomych, którzy mieli dzieci z zazdrością i żale do Pana Boga. Wtedy przeczytałam o pasku św Dominika. Napisałam do sióstr i po tygodniu otrzymałam wraz z modlitwa. Pasek nosiłam przez kilka miesięcy a modlitwę odmawialiśmy codziennie wraz z mężem. Międzyczasie udaliśmy się w podróż do Izreala, między innymi do groty mlecznej. Cały pobyt był opatrzony modlitwa o ten szczególny dar. Kilka tygodniu później czułam, że jestem w ciąży. Pierwszy też zrobiłam 8 grudnia w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Maryji. I bez niego czułam, że noszę nowe życie. Tak też się stało wizyta później u lekarza i potwierdzenie, że mały cud nosze pod sercem. Modlitwę odmawialiśmy przesz cały okres ciąży, która przebiegała bez zastrzeżeń i komplikacji. Poród również był bezbolesny i szybki. Mała Antonina przyszła na świat w dniu 6 sierpnia w rocznicę śmierci św Dominika, w samo południe w Anioł Pański o w święto Przemienienia Pańskiego! Ktoś mi powie, że to przypadek nie to cud za sprawą św Dominika. Termin był na 17 sierpnia. Również Maryja to dziecko otacza opieka bo czciliśmy Matkę Boską Famiska i dlatego też ten sierpień miesiąc Maryji. Dzielę się bo wiem, że nasze świadectwo powinno pójść dalej aby dodać otuchy i zaufać Panu Bogu. I powtarzać w każdym czasie Jezu Ufam Tobie. Ty masz plan i na ten plan mamy czekać ufając Tobie Pozdrawiam Celina i Daniel ******************** Chciałabym serdecznie podziękować za modlitwę i pasek św. Dominika. Wierzę, że dzięki modlitwie moje dziecko dziś jest ze mną. Mam na imię Marta i o pasku dowiedziałam się w trakcie pobytu w szpitalu gdy moja ciąża była zagrożona. Miałam kilka guzów na jajniku w tym jeden wielkości 13 cm.. Lekarze podejrzewali nowotwór. Podejrzewali też, że dziecko ma niezwykle rzadką wadę genetyczną- triploidię i ciążę trzeba usunąć. Pasek św. Dominika zamówili mi rodzice i początkowo sceptycznie podchodziłam do tego. Mimo wszystko zaczęłam nosić pasek i modlić się do św. Dominika. Wszystkie podejrzenia lekarzy nie sprawdziły się. Każdego dnia odmawiałam modlitwę i pod koniec ciąży okazało się, że guz zniknął. Lekarza byli zaskoczeni bo wcześniej mówili, że trzeba guza usunąć operacyjnie bo sam nie zniknie. urodziłam zdrową córeczkę i jest moim największym szczęściem. dla mnie to jest cud, że ona jest na świecie. Jeszcze raz bardzo dziękuję za modlitwy. ******************** Pragniemy gorąco podziękować Siostrom za modlitwę. Od ponad dwóch lat staraliśmy się o potomstwo. Pod koniec sierpnia 2017 r. koleżanka Gosia przywiozła nam od Sióstr pasek św. Dominika. Nie wiedziała, że od 6 tygodni jestem w stanie błogosławionym i że ciąża jest zagrożona (to był dzień mojego powrotu ze szpitala). Od razu rozpoczęliśmy z mężem systematyczną modlitwę za przyczyną św. Dominika, jednak do samego paska podeszłam sceptycznie. Po kilkunastu dniach podjęłam decyzję, że będę go nosić i tak było do czasu rozwiązania. Dziś cieszymy się zdrową, śliczną dwumiesięczną Anielką. Również za wstawiennictwem Służebnicy Bożej Magdaleny Marii Epstein uprosiliśmy wielokrotnie pomoc w trudnych sprawach zawodowych i rodzinnych. Za wszystko chwała Bogu miłosiernemu! Bóg zapłać! Dobrze, że jesteście! Karolina z mężem Pawłem ******************** Szczęść Boże. Piszę, aby podzielić się z Siostrami naszym świadectwem. Staraliśmy się z mężem 4 miesiące o dziecko. Niby niedługo, ale dla nas każdy miesiąc był rozczarowaniem. Ponad rok temu będąc w ciąży napisałam do Sióstr z prośbą o wysłanie modlitwy i paska św. Dominika. Byłam wówczas po drugim krwawieniu i po pobycie w szpitalu. Dwa razy prawie straciłam dziecko. Przy drugim krwawieniu o wiele gorszym, kiedy jechałam karetką do szpitala powierzyłam swoje dziecko Bogu. Modliłam się, że oddaję się Jego woli i niech stanie się wedle Jego upodobania. Z diagnozą „poronienie” trafiłam na oddział patologii ciąży, gdzie po wykonaniu badania USG lekarz był w szoku. Powiedział, że serduszko bije. Po powrocie do domu postanowiłam napisać do sióstr z prośbą o pasek i modlitwę. Od tamtego momentu modliliśmy się codziennie z mężem, a ja obwiązywałam co raz większy brzuch paskiem. I tak do 34 tygodnia ciąży. Wtedy na świat przyszedł Antoś. 6 tygodni przed terminem. Poród trwał bardzo długo i był ciężki. Dookoła szyi Antka obwiązana była pępowina Musieliśmy się śpieszyć bo tętno maluszka spadało. Urodziłam naturalnie, Antoś oddychał sam. Mimo tego, że był wcześniakiem nie leżał w inkubatorze, był bardzo silny i dzielny, a za razem taki malutki. Teraz synek ma 11 miesięcy, zaczyna chodzić. Dla nas to cud, że jest z nami. I nadal, kiedy Antek czuje się gorzej, kiedy choruje i ma gorsze dni i kiedy widzę, że cierpi, kładę na niego pasek i modlę się. Wiem, że za wstawiennictwem św. Dominika Bóg okazuje Nam swoją łaskę. Do końca życia będziemy wdzięczni za to co dostaliśmy od Boga. Nigdy nie traćcie wiary. Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Agnieszka ******************** Bóg jest wspaniały! Przepraszam, że z podziękowaniami czekałam tak długo, a mianowicie 3,5 roku. Ale zacznę od początku, kilka lat temu poroniłam był to zaśniad groniasty, inaczej nowotwór ciąży, lekarze, znajomi odradzali mi następną ciąże ze względu na komplikacje, żeby się nie powtórzyła historia z zaśniadem. Oczywiście ja również myślałam jak oni, żeby nie ryzykować bo jedne dziecko już mieliśmy – córeczkę. Zaczęliśmy z mężem używać środków antykoncepcyjnych. Ale myśl o jeszcze jednym dziecku gdzieś w mojej głowie była obecna, ale był też paniczny strach. Z pomocą przyszedł mi Pan Jezus posyłając mnie do wspaniałego księdza do spowiedzi. Uświadomił mnie on o szkodliwości antykoncepcji i powiedział jedne zdanie, które przypominam sobie zawsze w trudnych momentach mojego życia: „Komu ufasz lekarzom, czy Panu Bogu”, oczywiście odpowiedź była jedna – Bogu. Od tej pory postanowiliśmy z mężem spróbować. Zaszłam w ciążę, Pan Bóg był dla nas bardzo hojny, ponieważ okazało się, że to bliźniaki. W internecie przeczytałam o pasku św. Dominika, napisałam do Sióstr z prośbą o pasek i otrzymałam. Codziennie się modliłam do św. Dominika, nosiłam pasek powierzając moje bliźniaki Panu Bogu. Nawet wtedy, gdy w 3 miesiącu ciąży zaczęłam krwawić i leżałam w szpitalu wiedziałam, że przecież nic złego nie może się stać. Po 9 miesiącach dzieci urodziły się zdrowo i szczęśliwie, dostały po 10 punktów. Dziś Marysia i Andrzejek mają 3,5 roku, są zdrowi i nieźle rozrabiają. Nie wiem czemu z podziękowaniami czekałam tak długo, ale codziennie pamiętam o Siostrach w swojej modlitwie. Jeszcze raz serdeczne Bóg Zapłać. Niech Was Bóg błogosławi. Monika Modlitwy do św. Dominika wraz z poświęconym paskiem wysyłamy małżeństwom pragnącym polecić się wstawiennictwu św. Dominika. Skorzystaj z poniższego formularza
Wszystko o Jan Chryzostom Pasek w PolskieRadio.pl. Najnowsze informacje, muzyka, kultura, nauka, historia. Jan Chryzostom Pasek
Obok fundacji Ja Wisła bierze w nim udział 10 innych organizacji pozarządowych. Ale to fundacja Przemka Paska cieszy się pośród nich największą renomą. Potrfolio Ja Wisła ma imponujące. Pasek organizował rejsy po Porcie Czerniakowskim, biegi wzdłuż Wisły, warsztaty bębniarskie, teatr na wodzie, na starym spadochronie pod filarami mostu Łazienkowskiego wyświetlał filmy, uporządkował plażę Desantu obok pomnika Sapera, organizował tańce, koncerty, spływy kajakowe, walczył z quadami i sprzątał nabrzeże. W tym roku zwodował krypę, którą o świecie i wieczorem woził ludzi na Bielany, i która stała się największym jego kłopotem. [srodtytul]Zaproszenie nad rzekę[/srodtytul] To on pierwszy ściągnął ludzi nad rzekę, dbając o to, by oferta była atrakcyjna i bezpłatna. Na początku rozkręcał kulturalne życie nad Wisłą za darmo. Z czasem dostawał z urzędu miasta dotacje. Z każdym rokiem coraz większe. W 2005 roku wsparcie wyniosło 5 tys. zł. Rok później już 147,6 tys. zł, w 2007 115 tys. zł, a w 2008 140 tys. zł. W tym roku na swoje projekty fundacja otrzymała 600 tys. zł. W miarę jak działalność fundacji nabierała rozmachu, Przemek Pasek zyskiwał coraz więcej sympatyków, ale też wrogów. – Naraził się wielu osobom. Zaszedł za skórę przedsiębiorcom, którzy wysypywali tony gruzu i popiołów na tereny międzywala w Józefowie, Wawrze i Nowym Dworze. Na debacie o Wiśle publicznie potrafił zarzucić dyrektorom Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej, że pozwalając na to, zbijają majątki. Wrogów narobił sobie dużo, bo oskarżanie przychodziło mu łatwo, a dowodów nie miał – mówi Mirosław Kaczyński, kapitan żeglugi śródlądowej. Dyrektor RZGW Leszek Bagiński nie chciał się o nim wypowiadać. Dariusz Bogacz, rzecznik RZGW, ograniczył się tylko do stwierdzenia, że relacje z fundacją ograniczają się do prostowania oskarżeń. – Pan Pasek rzadko ma pełną wiedzę na pewne tematy – mówi. Nigdy jednak RZGW nie wytoczyło Paskowi żadnego procesu o zniesławienie. [srodtytul]Korzenie buntownika[/srodtytul] Nigdy do pokornych nie należał. W młodości był członkiem punkowej załogi z Mokotowa i duch anarchii go nie opuścił. Sam szuka sobie autorytetów i nie liczy się ze zdaniem starych wodniaków. Niezależnie od hojnych dotacji często krytykuje urząd miasta. Jednak w ratuszu krąży opinia, że duża część ataków, głównie na Marka Piwowarskiego, pełnomocnika do spraw zagospodarowania brzegów Wisły, spowodowana jest tym, że sam szef fundacji Ja Wisła widziałby się w jego fotelu. Pasek jednak temu zaprzecza. – Urzędnik nieposiadający biura ani odpowiednich finansów na uporządkowanie rzeki, nabrzeży i animacje wydarzeń kulturalnych zawsze będzie tylko figurantem – przekonuje. W miarę upływu czasu w relacjach z miastem coraz bardziej dawała o sobie znać gorsza strona jego charakteru: zarzucana mu przez wielu arogancja. – Wszyscy pamiętają, jak podczas rozmów z wiceprezydentem Jakubiakiem, o wykupieniu za pieniądze miasta niszczejącej zabytkowej barki, Pasek uniósł się i trzasnął drzwiami. Miasto chciało przejąć barkę, a po odrestaurowaniu udostępnić kilku organizacjom, nie tylko Ja Wisła. – Przemek chciał barki dla jego fundacji – mówi anonimowo jeden ze świadków spotkania. Klara Kopcińska ze stowarzyszenia STEP, również realizującego swoje projekty nad Wisłą, potwierdza opinie o trudnym charakterze Paska. – Chcieliśmy współpracować, ale on nie dopuszcza nikogo nad Wisłę. Jest przy tym arogancki i uważa, że wszystko wie najlepiej. Potwierdza to Mirosław Kaczyński. – Przemek jest apodyktyczny i niezmiernie trudny we współpracy. Zbyt często uważa, że wszystko wie najlepiej i rzadko kiedy słucha rad – charakteryzuje go Kaczyński. – Ale generalnie to bardzo porządny chłopak, tylko trochę raptus. Robi wspaniałe rzeczy, ale powinien mieć więcej pokory. Z kolei Bogna Świątkowska z fundacji Bęc Zmiana o Pasku wyraża się tylko w superlatywach. – To prawdziwy pasjonat, który w dodatku tą pasją zaraża. W sprawy Wisły jest bardzo zaangażowany i wyczulony na wszelkie nieprawidłowości. Dlatego niczego nie owija w bawełnę. Za to go bardzo cenię – wyjaśnia Świątkowska. W sprawie barki Pasek kolejny raz dopiął swego, bo ostatecznie fundacja zaciągnęła w banku komercyjny kredyt (80 tys. zł) na jej kupno i teraz szuka sponsorów, którzy sfinansują kosztowną renowację. Ale przedtem Przemek wpakował się w kolejne kłopoty. [srodtytul]Kto doniósł?[/srodtytul] W środowisku wodniackim od dawna krążyły plotki, że są naciski na policję rzeczną, by szukać czegoś na Paska. – Pierwsze ostrzeżenie od policji już dostał, gdy organizował w zeszłym roku nocne rejsy dla uczczenia rocznicy Powstania Warszawskiego – przypomina Kaczyński. – Przepisy mówią jasno, że nocą pływać nie wolno – mówi. Potem imprezy w Porcie Czerniakowskim zaczęli odwiedzać tajniacy. Zatrzymali nawet dwóch zaproszonych przez fundację gości, oskarżając ich o posiadanie marihuany. Tydzień później policja rzeczna w asyście funkcjonariuszy z komendy stołecznej i tajniaków zatrzymuje krypę, którą Pasek wraz z pasażerami wypływa w kolejny rejs na Bielany. Ktoś miał powiadomić policjantów rzecznych, że podczas rejsów nie są spełnione wymogi bezpieczeństwa. Dlaczego więc po takim donosie policja rzeczna tak długo zwlekała z kontrolą? – Potrzebny był pretekst. Realizując wycieczki na Bielany, za każdym razem wpływaliśmy do Portu Praskiego, gdzie mieści się komisariat policji rzecznej. Od początku projektu przepływaliśmy obok nich 10 razy, wystarczyło tam nas skontrolować – mówi Pasek. – Byliśmy ostrzegani, żeby nie zabierać na pokład więcej niż 12 osób, bo policja tylko na to czeka. W tamtą środę mieliśmy na pokładzie trzy dodatkowe puste leżaki. To wystarczyło – wyjaśnia Pasek. Łódź przewożąca więcej niż 12 pasażerów jest traktowana jako statek pasażerski, który powinien spełniać szereg wymogów. Tych krypa nie spełniała. Skończyło się tym, że szef fundacji oraz Piotr Malinka, sternik, który przebywał wtedy na łodzi, usłyszeli zarzuty narażenia pasażerów na utratę zdrowia lub życia. Grozi im za to do pięciu lat więzienia. Krypa została zajęta przez policję i czeka, aż sprawę oceni powołany przez prokuratora rzeczoznawca. [srodtytul]Musi być na tip-top[/srodtytul] Tymczasem Przemek Pasek nie poczuwa się do winy. Uważa że przepisów nie złamał. Nadal zamierza też wozić pasażerów na Bielany. W tym celu przygotowuje właśnie nową, mniejszą łódź, która już kiedyś była wykorzystywana do przewozu osób. Typowy dla niego upór i konsekwencja w dążeniu do celu znowu spotkała się z odmiennymi reakcjami. – Niezależnie od tego, ile pozytywnych rzeczy by nie zrobił, to nie upoważnia go do stawania ponad prawem i łamania przepisów – mówi Agnieszka Wlazeł. W komentarzach pod artykułami na ten temat jest wiele wpisów od ludzi, którzy pływali z Paskiem po Wiśle. Narzekają na głupie ich zdaniem przepisy i zachęcają do kontynuowania rejsów. Ale nie brak też głosów krytycznych. – Teraz wszystko musi być pod względem przepisów i zezwoleń na tip-top. W przeciwnym razie znowu go „utrącą”, a to dla Wisły będzie niewątpliwa strata – zaznacza Mirosław Kaczyński. Miejsce spotkania "Matki Polki" w Danii :) Regulamin: 1. Zachowujemy kulturę w dyskusjach. każdy ma prawo mieć swoje zdanie. 2. Panowie/tatusiowie - wstep wzbroniony :) wspólne
Home Książki Biografia, autobiografia, pamiętnik Pamiętniki Pamiętniki polskiego sarmaty, uczestnika wielu wypraw wojennych i ziemianina Jana Chryzostoma Paska należą do kanonu polskiej literatury barokowej. Treścią pierwszej części pamiętników są barwne przygody autora w czasie wojen Rzeczypospolitej szlacheckiej ze Szwecją (1656), Siedmiogrodem (1657), Moskwą (1660) czy podczas wyprawy wojsk polskich do Danii (1658–1659). Druga część wspomnień Paska obejmuje lata 1667–1688, w czasie których autor prowadził żywot ziemianina, pisał wiersze, spisywał przyśpiewki czy uroczyste mowy. Z gawędziarskiej, pełnej humoru, makaronizmów i rubasznego słownictwa narracji Pamiętników wyłania się obraz obyczajów, zajęć i mentalności polskiej szlachty siedemnastowiecznej. Pamiętniki są równocześnie bezcennym źródłem wiedzy o języku sarmatów, źródłem z którego czerpało wielu późniejszych pisarzy, między innymi Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki i Henryk Sienkiewicz. Lektura dla szkół średnich Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni. Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie: • online • przelewem • kartą płatniczą • Blikiem • podczas odbioru W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę. papierowe ebook audiobook wszystkie formaty Sortuj: Książki autora Podobne książki Oceny Średnia ocen 5,8 / 10 485 ocen Twoja ocena 0 / 10 Cytaty (...) komu się śmierć odwlecze, niech tego nie ma za krzywdę; co was ma potkać, to was nie minie. (...) komu się śmierć odwlecze, niech tego nie ma za krzywdę; co was ma potkać, to was nie minie. Jan Chryzostom Pasek Pamiętniki Zobacz więcej dodaj nowy cytat Więcej Powiązane treści
Eterni i Moment A/S to teraz jedna firma. Moment A/S jest agencją pracy tymczasowej w Danii. Jesteśmy firmą ze 100% kapitałem duński, która poszukuje pracownikow w sektorze budownictwa, przemysłu, produkcji, energetyki i administracji w Danii i Skandynawii.
Pamiętniki polskiego sarmaty, uczestnika wielu wypraw wojennych i ziemianina Jana Chryzostoma Paska należą do kanonu polskiej literatury barokowej. Treścią pierwszej części pamiętników są barwne przygody autora w czasie wojen Rzeczypospolitej szlacheckiej ze Szwecją (1656), Siedmiogrodem (1657), Moskwą (1660) czy podczas wyprawy wojsk polskich do Danii (1658–1659). Druga część wspomnień Paska obejmuje lata 1667–1688, w czasie których autor prowadził żywot ziemianina, pisał wiersze, spisywał przyśpiewki czy uroczyste mowy. Z gawędziarskiej, pełnej humoru, makaronizmów i rubasznego słownictwa narracji Pamiętników wyłania się obraz obyczajów, zajęć i mentalności polskiej szlachty siedemnastowiecznej. Pamiętniki są równocześnie bezcennym źródłem wiedzy o języku sarmatów, źródłem z którego czerpało wielu późniejszych pisarzy, między innymi Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki i Henryk Sienkiewicz. Lektura dla szkół średnich
Tą poznaje w Danii i należy zauważyć, że żywo interesuje się odwiedzonym krajem. Niestety, jego relacja odsłania również swoistą ksenofobię Sarmaty - wszystko co inne uważa za dziwne. Wacław Potocki w swojej Transakcji wojny chocimskiej rysuje za to obraz Sarmaty jako rycerza chrześcijańskiego. Odwołuje się do tradycji

PromocjeOdzieżObuwieSportAkcesoriaCzapki i kapeluszeTorby i plecakiOkulary przeciwsłoneczneZegarkiPaskiPaski klasycznePaski casualPaski plecioneBiżuteriaPortfele i etuiOkulary blokujące niebieskie światłoKrawaty i akcesoriaChusty i szalikiRękawiczkiMaskiParasoleAkcesoria tech i audioPozostałeDesignerKosmetykiOkazjaOkazjaOkazjaOkazjaOkazjaOkazjaObserwuj swoje ulubione markiBądź na bieżąco z nowościami i zł-5%132,05 zł23">23">139,00 zł-5%23">Pewp1/panass="heWLCX">Pewp1/_zV _0xLoFW u9KIT8 FCIprz uEg2FS _2Pvyxl">

Pasek jest w swojej ocenie niezwykle obiektywny i odnosi się do obcej kultury z szacunkiem i zrozumieniem. Nie ukrywa też swojego zdziwienia niektórymi z ich zachowań. Fragment Pamiętników Jana Chryzostoma Paska zatytułowany "Pan Pasek w Danii" opisuje czasy, kiedy to polskie wojska wysłane zostały do Dani w celu pomocy tamtejszemu
á â ă ä ç č ď đ é ë ě í î ľ ĺ ň ô ő ö ŕ ř ş š ţ ť ů ú ű ü ý ž ® € ß Á Â Ă Ä Ç Č Ď Đ É Ë Ě Í Î Ľ Ĺ Ň Ô Ő Ö Ŕ Ř Ş Š Ţ Ť Ů Ú Ű Ü Ý Ž © § µ Form of Work Publikacje dydaktyczne (5) Publikacje popularnonaukowe (2) Literatura faktu, eseje, publicystyka (1) Branch Wypożyczalnia dla Dorosłych (14) Czytelnia dla Dorosłych (4) Filia Nr 1 Międzychód (16) Author Sienkiewicz Henryk (1846-1916) (6) Fredro Aleksander (1793-1876) (4) Mickiewicz Adam (1798-1855) (4) Szymańska Ewa. Bo trzeba żyć (3) Białecki Michał (1967- ) (2) Kosin Renata. Siostry jutrzenki (2) Pasek Jan Chryzostom (ok. 1636-1701) (2) Popławska Anna (filolog) (2) Szymańska Ewa (pisarka) (2) Świętek Edyta (1975- ) (2) Świętek Edyta. Niepołomice (2) Adamus Ludwikowska Jolanta (1) Jagła Mieczysław Janusz (1) KAW. Dzieje narodu i państwa polskiego (1) Kaleta Jolanta Maria. Wojna i miłość (1) Konarski Szymon (1808-1839) (1) Kosin Renata. Siostry Jutrzenki (1) Kowalska Agnieszka (tłumacz) (1) Kuchowicz Zbigniew (1927-1991) (1) Mickiewicz Adam (1798-1855). Autor (1) Mirek Krystyna (filolog) (1) Mirek Krystyna (filolog). Saga dworska (1) Niemcewicz Julian Ursyn (1758-1841) (1) Niezabitowska Małgorzata (1948- ) (1) Nurowska Maria (1944- ) (1) Orzeszkowa Eliza (1841-1910) (1) Pyle Howard (1853-1911) (1) Sadkowski Elżbieta Anna (1) Sucheni-Grabowska Anna (1) Szymanowska Zofia (1898-1946) (1) Zabłocki Franciszek (1752-1821) (1) Łoziński Władysław (1843-1913) (1) Audience Group Szkoły ponadgimnazjalne (1) Demographic Group Literatura amerykańska (2) Subject Potop szwedzki (1655-1660) (6) Aleksandra Billewiczówna (5) Wojny napoleońskie (1803-1815) (4) Trudne sytuacje życiowe (3) II wojna światowa (1939-1945) (2) Pasek, Jan Chryzostom (2) Powstanie styczniowe (1863-1864) (2) Bitwa pod Chocimiem (1673) (1) Dramat (gatunek literacki) (1) Guwernantki i guwernerzy (1) I wojna światowa (1914-1918) (1) Konarski, Szymon (1894-1981) (1) Kultura życia codziennego (1) Michał Korybut Wiśniowiecki (1) Niemcewicz, Julian Ursyn (1) Oblężenie Kamieńca Podolskiego (1672) (1) Pasek, Jan Chryzostom (ca 1636-1701) (1) Powstanie styczniowe (1863) (1) Relacje międzyludzkie (1) Rokosz Lubomirskiego (1665-1666) (1) Wojna polsko-moskiewska (1654-1667) (1) Wojny polsko-tureckie (1619-1699) (1) Subject: work Naród - tożsamość - kultura (1) Szlachta polska i jej dziedzictwo (1) Subject: place Soplicowo (miejsce fikcyjne) (4) Podlasie (kraina historyczna) (2) Galicja (kraina historyczna) (1) Kresy wschodnie Rzeczypospolitej (1) Kwilcz (woj. wielkopolskie, pow. międzychodzki, gm. Kwilcz ; okolice) (1) Międzychód (woj. wielkopolskie ; okolice) (1) Międzychód (woj. wielkopolskie, pow. Międzychód ; okręg) (1) Niepołomice (woj. małopolskie, pow. wielicki, gm. Niepołomice) (1) Nottingham (Wielka Brytania) (1) Podlasie (Polska ; kraina historyczna) (1) Sherwood (Wielka Brytania ; las) (1) Genre/Form Dramat (gatunek literacki) (4) Lektura z opracowaniem (3) Pamiętniki i wspomnienia (2) Materiały pomocnicze dla szkół (1) Wydawnictwa popularne (1) Domain Edukacja i pedagogika (5) Rodzina, relacje międzyludzkie (1) This item is available in 2 branches. Expand the list to see details. All copies are currently on loan: sygn. POWIEŚĆ WOJENNA (1 egz.) All copies are currently on loan: sygn. (1 egz.) Biblioteka nieczynna do This item is available in one branch. Expand information to see details. There are copies available to loan: sygn. 82-3 (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. There are copies available to loan: sygn. LEKTURY (5 egz.) This item is available in 2 branches. Expand the list to see details. All copies are currently on loan: sygn. POWIEŚĆ WOJENNA (1 egz.) All copies are currently on loan: sygn. (1 egz.) Biblioteka nieczynna do This item is available in 5 branches. Expand the list to see details. This item is available in one branch. Expand information to see details. There are copies available to loan: sygn. 929 (1 egz.) This item is available in 3 branches. Expand the list to see details. There are copies available to loan: sygn. (1 egz.) There are copies available to loan: sygn. (1 egz.) Biblioteka nieczynna do There are copies available to loan: sygn. (1 egz.) This item is available in 5 branches. Expand the list to see details. This item is available in one branch. Expand information to see details. There are copies available to loan: sygn. L (2 egz.) This item is available in 3 branches. Expand the list to see details. There are copies available to loan: sygn. (1 egz.) All copies are currently on loan: sygn. (1 egz.) There are copies available to loan: sygn. (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. There are copies available to loan: sygn. 32 (1 egz.) Biblioteka nieczynna do This item is available in one branch. Expand information to see details. There are copies available to loan: sygn. 39 (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. There are copies available to loan: sygn. 78 (1 egz.) Biblioteka nieczynna do This item is available in 3 branches. Expand the list to see details. There are copies available to loan: sygn. LEKTURY (1 egz.) Biblioteka nieczynna do There are copies available to loan: sygn. LEKTURY (1 egz.) There are copies available to loan: sygn. 94(438) (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. There are copies available to loan: sygn. LEKTURY (1 egz.) This item is available in 2 branches. Expand the list to see details. There are copies available to loan: sygn. L (1 egz.) There are copies available to loan: sygn. LEKTURY (1 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. There are copies available to loan: sygn. LEKTURY (3 egz.) Biblioteka nieczynna do This item is available in one branch. Expand information to see details. There are copies available to loan: sygn. LEKTURY (3 egz.) This item is available in one branch. Expand information to see details. There are copies available to loan: sygn. LEKTURY (1 egz.) The item has been added to the basket. If you don't know what the basket is for, click here for details. Do not show it again
  1. Уսωрице обጩвро ሣиፎоψащድթу
    1. ጯ ችጰլуኻኸμуле ջ
    2. ርеዢиኼաቮ ниւ
    3. Оճ β
  2. Есоմθጣινоզ рсιфαգል
„Gnój” jest wierszem Leopolda Staffa, zamieszczonym w tomie poetyckim pt. „Ścieżki polne”, który ukazał się w 1919 roku. Prozaiczna tematyka całego cyklu wynikała ze zwrócenia się w stronę codzienności w duchu poezji Skamandrytów, która wprowadzała na literackie salony prostych bohaterów i towarzyszące im atrybuty, nobilitując je do rangi symboli piękna.
Jan Chryzostom Pasek to jeden z największych polskich twórców-sarmatów, autor najbardziej interesującego pamiętnika doby staropolskiej. Bujny temperament i awanturnicze usposobienie wpłynęły znacząco na burzliwe koleje życia pisarza. Gwałtowny, a nawet okrutny, ustawicznie pojedynkujący się i procesujący szlachcic potrafił jednak być towarzyski i bawić słuchaczy opowieściami o swoich wojennych przygodach. Wykazywał się wówczas niezrównanym talentem gawędziarskim i wybornym dowcipem. Cechy te stały się największym atutem spisywanych przez niego pod koniec życia pamiętników. Pasek przedstawia swoje wspomnienia niezwykle barwnie, z olbrzymią werwą i humorem, ukazując je na tle wypadków historycznych, w których brał udział. Dzięki temu Pamiętniki są nie tylko bogatą i wciągającą biografią szlachcica, lecz stanowią także w dużej mierze wiarygodny obraz ówczesnej Polski. A. Brückner doceniając gawędziarskie umiejętności Paska, tak pisał o jego dziele:Niememu przedtem wiekowi siedemnastemu on pierwszy jakby język rozwiązał. Literatura siedemnastego wieku nie zostawiła żadnej powieści realistycznej; jeszcze i za granicą nie przyszedł na nią czas […] tę powieść zastąpił nam pamiętnik Paska […] Utwór ten, wkrótce po ukazaniu się w 1836 r., zdobył wśród czytelników olbrzymią popularność. Dzieło Paska odegrało także istotną rolę w historii literatury, przyczyniając się do rozwoju gatunku powieściowego i stając się źródłem pisarskiej inspiracji w literaturze XIX i XX Chryzostom Pasek - życiorys Jan Chryzostom Pasek urodził się około 1636 r. w okolicach Rawy Mazowieckiej w rodzinie szlacheckiej herbu Doliwa. Pochodził z drobnej szlachty, która utrzymywała się z dzierżaw. Nieznany jest nam młodzieńczy okres życia pisarza. Całą resztę znamy z jego jedynego, opartego w dużej mierze na własnych przeżyciach, dzieła – Pamiętnikach. Lata wczesnej młodości pozostają tajemnicą, bowiem nie zachowały się początkowe karty pamiętnika. Jak sam Pasek wyznaje, kształcił się w kolegium jezuickim w Rawie. Wiadomo, że wcześnie znalazł się w wojsku i w latach 1656-1666 służył pod komendą Stefana Czarneckiego. Walczył ze Szwedami, Węgrami, Moskwą, uczestniczył także w wyprawie Czarneckiego do Danii. Podczas rokoszu Lubomirskiego opowiedział się po stronie króla, mimo że był wrogo nastawiony do Francuzów, a w szczególności do Marii Ludwiki i jej otoczenia. Do ważniejszych wydarzeń w życiu Paska należał także udział w elekcjach Michała Korybuta Wiśniowieckiego i Augusta II oraz dowodzenie podjazdem pospolitego ruszenia przeciwko Turkom. W rodzinne strony powrócił Pasek w roku 1667, ożenił się wówczas z wdową Anną z Remiszewskich Łącką, matką sześciorga dzieci. Własnego potomstwa pisarz nie doczekał się. Osiadł na wsi w Krakowskiem i wiódł odtąd żywot ziemiański, utrzymując się z dzierżawienia wsi i dożywocia żony. Nie należy jednak sądzić, że było to życie spokojne – Pasek był znanym pieniaczem i awanturnikiem, procesował się, między innymi, z właścicielami dzierżawionych dóbr. Za pogwałcenie spokoju publicznego (pobicie szlachcica, najazd na dwór) pięciokrotnie skazano go na banicję, a roku 1700 także na infamię (utratę czci i dobrego imienia). I. Chrzanowski, znawca literatury staropolskiej, tak krytycznie wypowiadał się o Pasku:Bo też był to człowiek żywy i ruchliwy, porywczy i gwałtowny, w gorącej wodzie kąpany; wesoły, jowialny, gadatliwy, pełen animuszu rycerskiego i fantazji, ale o głowie ciasnej i sercu małym; pieniacz, chciwy grosza i procesujący się o byle co po całych latach, choćby o jedną głupią krowę; do tego pijak, awanturnik, zawadiaka, kłótnik. Nie cieszył się więc Pasek dobrą opinią, inaczej stało się jednak z jego dziełem. Spisane u schyłku burzliwego życia pamiętniki (gdy kończył pracę nad nimi, dobiegał już prawdopodobnie sześćdziesiątki). Współcześnie Pamiętniki znane były jedynie w rękopisie i do naszych czasów zachowały się w XVIII-wiecznym odpisie. Z tej uszkodzonej (nie zachowało się pięćdziesiąt początkowych kart) kopii wydał je w 1836 r. Edward Raczyński. Po ogłoszeniu drukiem odegrały Pamiętniki niezwykłą rolę. Początkowo pojawiły się nawet głosy, że jest to wielka mistyfikacja literacka – dzieło świetnego współczesnego pisarza, któremu udało się tak zręcznie naśladować styl barkowy. Pamiętniki wzbudziły zachwyt polskich twórców: Mickiewicza, Słowackiego, Krasińskiego, Kraszewskiego, Sienkiewicza, szczególne znaczenie miały zwłaszcza dla rozwoju powieści historycznej. Utwór Paska przełożono na wiele języków 1. Stanisław Cynarski, Sarmatyzm – ideologia i styl życia, [w:] Polska XVII wieku. Państwo – społeczeństwo – kultura, pod red. J. Tazbira, Wiedza Powszechna, Warszawa 1969. 2. Michał Głowiński, Teresa Kostkiewiczowa, Aleksandra Okopień-Sławińska, Janusz Sławiński, Słownik terminów literackich, Ossolineum, Wrocław 1998 (hasło:pamiętnik). 3. Czesław Hernas, Barok, wyd. 5, PWN, Warszawa 1998. 4. O języku i stylu „Pamiętników” Jana Chryzostoma Paska, pod red. H. Rybickiej-Nowackiej, wyd. Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 1989. 5. Jadwiga Rytel, „Pamiętniki” Paska na tle pamiętnikarstwa staropolskiego, w serii: „Studia Staropolskie”, t. 11, Wrocław serwisu: Pamiętniki - streszczenie Streszczenie całości Streszczenie ważniejszych fragmentów Pamiętniki - opracowanie Pamiętnik jako gatunek Portret szlachcica w Pamiętnikach Paska Język Pamiętników Paska Jednym z najbardziej typowych przedstawicieli barokowego sarmatyzmu i Sarmaty był Jan Chryzostom Pasek. Jan Chryzostom Pasek należy zatem do twórców którzy pisali w nurcie sarmacko- szlacheckim. Jego najbardziej znanym utworem są biograficzne "Pamiętniki". Powstały one około roku 1690. Pseudośredniowieczna karykatura Adolfa Willette z przełomu XIX i XX wieku, przedstawiająca kobietę w pasie cnoty i mężczyznę z pękiem kluczy (źródło: domena publiczna). Pasy cnoty mają długą historią, ale trudno dokładnie ustalić, kiedy zaczęto ich używać. Według mitologii greckiej pierwsze żelazne majtki wykuł Hefajstos dla swej niewiernej żony Afrodyty, która zdradziła go z jego bratem Aresem. Ze względu na ten mit urządzenie to nazywa się czasem podwiązką Wenus. Początki używania w prawdziwym życiu pasów cnoty datuje się zwykle na okres krucjat. Jedni badacze dowodzą, że wyruszający z krzyżem mężczyźni tak zabezpieczali dostęp do swych żon, inni – że ustrojstwo przywieziono do Europy z Ziemi Świętej i stąd jego alternatywna nazwa: opaska syryjska. Nie mamy jednak żadnych mocnych dowodów na to, że były w użyciu w XII wieku. Ilustracja nieznanego autorstwa obrazująca pas cnoty w dziele Konrada Kyesera „Bellifortis” (źródło: domena publiczna). Według niektórych znawców tematu pierwszy pas cnoty sporządzono na przełomie XIII i XIV wieku w Padwie. Pomysłodawcą miał być Francesco da Carrara, pan miasta, który przygotował żelazne majtki dla zabezpieczenia dostępu do swej żony. Jednak nie przetrwało o nich do dziś nic poza legendą. Najstarszy znany rysunek pasa cnoty pochodzi z podręcznika sztuki wojennej. Choć rękopis „Bellifortis” z około 1405 roku dotyczył sposobów toczenia wojen, znalazła się też w nim powyższa rycina. Opatrzono ją jedynie krótkim opisem: Zapinany z przodu pas z hartowanej stali przez niewiasty florenckie noszony. Autor nie wspomina jednak, jak zdobyć taką twierdzę… Wenecki pas cnoty, prawdopodobnie z XVI lub XVII wieku, wystawiony w Pałacu Dożów (fot. Stevenj, lic. CC BY-SA Najstarsze pasy cnoty, jakie przetrwały do naszych czasów, pochodzą z przełomu XVI i XVII wieku. Wiele z egzemplarzy tego stróża czystości, znajdujących się w europejskich muzeach, to XIX-wieczne falsyfikaty. Nieraz okazywało się też, że urządzenie brane za pas cnoty miało inne przeznaczenie, na przykład służyło jako kaganiec dla psów. Nic dziwnego, że powyższy zabytkowy egzemplarz pochodzi z Wenecji – to właśnie mieszkanki Półwyspu Apenińskiego i Iberyjskiego najczęściej padały ofiarami opasek syryjskich. W przekonaniu ludzi renesansu, mieszkanki Południa Europy potrzebowały dodatkowego zabezpieczenia z powodu dużych rozmiarów ich szczeliny. Mieszkanki Północy mogły mniej obawiać się zakucia, gdyż chłód zamyka im owe narządy. Elementy budowy i rodzaje pasów cnoty na jednej grafice (fot. Joshua Heller, lic. CC BY Pasy, które przetrwały do naszych czasów, mają ten sam zasadniczy wzór. Składają się z opaski na biodra powyżej nerek, uformowanej z łączonych żelazem pasów. Od niej odchodziła metalowa (rzadziej skórzana) giętka taśma, przebiegająca między udami. Z przodu znajdowała się w niej szczelina, a z tyłu – otwór. Umocowana na pasie kłódka stanowiła istotną część konstrukcji. Sekret zatrzasku bądź klucz posiadał co do zasady jedynie małżonek nosicielki pasa. Zabierał go ze sobą w długie podróże i na wojny, aby w tym czasie małżonka przypadkiem nie zabawiała się z kim innym. A co ważniejsze: by nie zaszła w ciążę. Eksponat z muzeum dawnych tortur w Fryburgu Bryzgowijskim (fot. Flominator, lic. CC BY-SA Samo zabezpieczenie waginy nie wystarczało. Przekonani o chutliwości i pomysłowości kobiecej mężowie otwory i szczeliny w pasie cnoty otaczali ostrymi zębami. Potrafiły one skaleczyć lub nawet zmiażdżyć włożony weń członek. Skutecznie odstraszały więc każdego zatroskanego o swe przyrodzenie amanta. Zabezpieczały też przed wsunięciem jakiejkolwiek innej części ciała. Z czasem zamiast przerażających zębów zaczęto montować w opaskach syryjskich bardziej subtelne, a równie skuteczne, strzałki z kości słoniowej. Przechodziły one między wargami sromowymi. I także zapewniały, że nic nie przedostanie się do kobiecej szczeliny. Żelazny pas cnoty, pochodzący z XVI wieku, wyściełany (współcześnie) aksamitem i jedwabiem (fot. Wellcome Images, lic. CC BY ). Z czasem toporne pasy przekształciły się w rzemieślnicze cacka. Zaczęto dbać o ich zdobienie i o wygodę użytkowniczki. Kowalska dotychczas robota stała się dziełem niemal jubilerskim. Pasy grawerowano na powierzchni, zdobiono złotymi i srebrnymi ornamentami. Wnętrze obijano dla miękkości atłasem lub jedwabiem. W pochodzących z XVII wieku „Dialogach”, rzekomo napisanych przez Luisę Sigei, znajduje się opis łaskawego męża, który opasuje biodra żony jedwabiem zszytym na miarę. Postanowił też dorobić złote łańcuszki, i przygotować zamek i siatkę wysadzane drogimi kamieniami. To małe dzieło sztuki miało poświadczać, że mąż wcale żony nie krzywdzi, a wręcz składa jej hołd. Pas cnoty z otworem na kał w kształcie… serduszka! Egzemplarz wystawiony w austriackiej Twierdzy Hohensalzburg (fot. Marco Verch, lic. CC BY „Troskliwi” mężowie dbali nawet o to, by urozmaicić wygląd otworów. Dlatego często tylna dziurę miała kształt… serduszka. W niczym nie zmieniało to trudnego położenia kobiety. Metal wbijał się w skórę i ją ranił, a podczas spania urządzenie uciskało ciało, sprawiając potworny ból. Poza tymi niewygodami w pasie cnoty palącym problemem było utrzymanie higieny intymnej. Na krew miesięczną rzecz jasna osobnej dziurki nie było (co do zasady miała wyciekać szparą na mocz). Niezbyt wielkie otwory wymagały pewnej „wprawy”, by wszystko wydalić poza nie. Nawet jeśli udawało się nie pozostawić fekalnego, cuchnącego osadu po wewnętrznej stronie pasa, jakiekolwiek podtarcie czy mycie było wykluczone. Szczególnie, że przy pasie wyposażonym w zęby można było je przypłacić poranieniem palców. Tabliczka pod tym eksponatem słusznie wskazuje, że gdy mąż zginie albo klucz zaginie, sytuacja opasanej kobiety bardzo się komplikowała… (fot. Southdevonplayers, lic. CC BY W związku z ranami, jakie powodowało noszenie pasów cnoty, odbyło się kilka spraw sądowych. Jedna z nich rozegrała się w Danii. Zazdrosny mąż zamknął żonę w pas cnoty. Przez miesiąc kobieta znosiła ból. W końcu zainterweniowali jej przyjaciele. Mąż kobiety został wezwany przed sąd, który skazał go na banicję za okrutne traktowanie żony. W XVIII wieku mieszkanka południowej Francji wniosła do sądu skargę na męża, który osłonił jej części intymne pantalonami pokrytymi siatką z drutów mosiężnych połączonych szwami. Następnie zalakował osłonę i wyposażył ją w zamek. Pas cnoty wykonał własnoręcznie, wykorzystując do tego starą kolczugę. Zmusił żonę, by nosiła ten strój pod jego nieobecność, podczas ciąży. Wnętrze zamykanej, posrebrzanej muszli, przedstawiające brodacza otwierającego pas cnoty młodej dziewczyny. Przedmiot z kolekcji Henry’ego Wellcome pochodzący sprzed 1936 roku (fot. Ashley Van Haeften, lic. CC BY XVIII-wieczna logika, wyrażona w „Dialogach” Luisy Sigei, naprawdę napisanych przez adwokata Nicolasa Choriera, zachęca żony do dobrowolnego poddawania się zakuciu. Bo przecież jeśli kobieta jest cnotliwa, pas nie będzie jej przeszkadzał. W przeciwnym zaś wypadku mąż wyświadcza jej przysługę, ratując jej cnotę. Nawet Wolter miał okazję zetknąć się osobiście w swych miłosnych podbojach z pasem cnoty. Jak pisał, jeszcze jako rozpalony młodzian: Twój mąż i despota do twych powabów zatrzasnął mi wrota. Dziś triumfalnie pióra starcze stroszy, klucz w rękach ściska do naszej rozkoszy. Myśliciel zamykanie dostępu do wrót rozkoszy uważał za niedopuszczalne. Kolejna opasana kobieta oddaje mężowi klucz do swej cnoty. Obraz olejny H. M. Haymana z 1916-1917 roku (fot. Wellcome Images, lic. CC BY Jeszcze nie tak dawno, w 1892 roku, Francuz nazwiskiem Hufferte uwiódł młodą dziewczynę, a następnie stał się o nią tak zazdrosny, że ubrał ją w pas cnoty. Nie wiemy, jak dokładnie ta sprawa się skończyła, lecz gazety z tego okresu publikowały czasem reklamy takich przyrządów. Nawet w XX wieku zdarzało się używanie pasów cnoty. W 1932 roku pewien mieszkaniec Batavii w stanie Nowy Jork namówił żonę do noszenia pasa przez trzy miesiące. Czternaście lat później William Truaz z Atlantic City w stanie New Jersey, na co dzień stolarz, w wolnym czasie prowadził manufakturę stalowych pasów cnoty. Pierwowzór poprzedniego obrazu, choć o zupełnie innym wydźwięku. Karykatura pochodząca z ok. 1590 roku. W centralnej scenie żona przekazuje mężowi, wyjeżdżającemu w daleką podróż, klucz do pasa (autor: Heinrich Wirrich, źródło: domena publiczna). Pasy cnoty w sztuce stały się prędko motywem służącym do drwin z naiwności męskiej. Taki cel miały powyższy rysunek satyryczny. W centralnej scenie żona przekazuje mężowi, wyjeżdżającemu w daleką podróż, klucz do pasa. Okazuje tym samym uległość, wierność i pogodzenie z losem. Czy aby na pewno? Kiedy lepiej się przyjrzymy, zauważymy, że staruszka w tle posiada kopię klucza… Towarzyszy jej młody, elegancki mężczyzna. Zdaje się być już naszykowany, by zastąpić małżonka w rozdawaniu pięknej damie uścisków. Całość układa się w satyrę na męża, którego nawet zakucie żony nie chroni przed rogami. XVI-wieczny niemiecki rysunek satyryczny, przedstawiający kobietę w pasie cnoty z mężem i amantem (źródło: domena publiczna). Pas cnoty był wyrazem męskich fantazji. Symbolizował ich roszczenia do władzy i wyłączności nad ciałem małżonki. Przy okazji potwierdzał przekonanie o wrodzonej kobiecej rozwiązłości. W końcu panie zdolne były nie tylko do zwykłej zdrady, ale też masturbacji, kontaktów lesbijskich i zoofilii. Uwodzicielskie z natury niewiasty miały bowiem mieć „otwarte” przyrodzenie, do którego mogła wejść każda rzecz i stworzenie. Mężczyźni czuli potrzebę zakorkowania, przynajmniej w wyobraźni, tej szczeliny. A filozofowie i teologowie podsycali tylko te niepokoje. XIX-wieczny pas cnoty (fot. Maya West, lic. CC BY SA Pasy cnoty widywało się wyjątkowo rzadko. Istniały naprawdę, ale o wiele częściej występowały w literaturze i wyobraźni ludu. Tylko najokrutniejsi i najbardziej opętani wizją niewierności mężowie zmuszali żony do noszenia tych przyrządów. Jedynie kilka setek Europejek musiało dźwigać to nieszczęsne brzemię. Skrępowanie, niewygoda, upokorzenia a nierzadko bolesne otarcia – oto straszna cena gwarancji wyłączności w dostępie do ich ciała. Pasy nie miały wiele wspólnego z pozytywnym aspektem czystości, za to wiele z podwójną moralnością i koncepcją męskiej dominacji nad ciałem kobiety. Ten pancerz nałożony na genitalia był groźbą nieustannie wiszącą nad kobietami. Przypominał, że ich obowiązkiem była czystość. Swoboda seksualna zaś stanowiła wyłącznie przywilej mężczyzn. *** Inspirację i główne źródło opisów stanowiła książka Diane Ducret, Zakazane ciało. Historia męskiej obsesji, Znak Horyzont 2016. Pomocniczo wykorzystane zostały również: Elizabeth Abbot, Historia celibatu, Wydawnictwo Dolnośląskie 2003. Guy Bechtel, Cztery kobiety Boga. Ladacznica, czarownica, święta, głupia gęś, Wyd. Akademickie Dialog 2001. Stephen Harris, Bryon L. Grigsby, Misconceptions About the Middle Ages, Routledge 2010. Waldemar Kuligowski, Miłość na Zachodzie. Historia antropologiczna, Wyd. Nauk. UAM 2004. George Monger, Marriage Customs of the World: An Encyclopedia of Dating Customs and Wedding Traditions, ABC-CLIO 2013. Miłość – Pasek traktuje miłość dość przedmiotowo. Kocha mocno, lecz szybko o paniach swego serca zapomina. Na przykład w Danii zakochał się z wzajemnością w pewnej Dunce. Rozważał nawet, czy wracać do kraju, czy też zostać z ukochaną. W końcu decyduje się na powrót, a w kraju od razu zaczyna romansować z innymi pannami.

W szak wiecie moiściewy kochani, źe teraz nie tylko w Polsce toczy się wojna, ale także i daleko za granicą za niemieckim krajem, w Danii leje się krew, a siła wojska z je ­ dnej strony niemieckiego, a z drugiej duńskiego bije się ze sobą. Wiecie o tem bo i z naszych galicyjskich pułków wiele narodu tam się bije z rozkazu cesarskiego. J a k się tam ta wojna skończy Bogu jednemu wiadomo, a jeżeli wam o tem tutaj przypominamy to tylko dla tego aby wam powiedzieć, że nie pierwszy to raz biją się Polacy w tym zamorskim k raju co się Danią nazywa. Za dawnych czasów przed dwustu laty za panowania króla polskiego Jan a Kazimierza bili się tam nasi pod dowództwem wielkiego Stefana Czarnieckiego, o którym to dawniej już nieraz pisaliśmy wam w Dzwonku, ale bili się oni wtenczas broniąc Duńczyków przeciw Szwedowi. Dawnemi czasami inaczej ludzie prowadzili wojny ja k dzisiaj. Znali już wprawdzie działa i karabiny ale te nie były wcale tak nie­ bezpieczne ja k dzisiejsze; twierdz takich straszliwych nie umieli jeszcze budować, a co najważniejsza mieli daleko mniej wojsk bo mniej było pieniędzy. Dziś chociaż tam pieniędzy właści­ wych, złota i srebra, nie o wiele więcej, ale za to pieniędzy papierowych na całym świecie większa moc, mają więc mo­ carze z czego opłacać żołd tysiącom jenerałów, pułkowników i oficerów niższych stopni, mają z czego wykarmić i odziać całe miliony prostych żołnierzy, stojących ciągle pod bronią. Przed paręset laty ja k tylko ja k a wojna się skończyła, rozpu­ szczali królowie całe wojsko do domów, mało co bardzo zosta­ wiając w twierdzach i na straży przy sobie, a ja k przyszło do nowej wojny, to królowie na nowo zwoływali wojsko z domów, obdarzając ich dla zachęty różnemi dobrodziejstwami czyli przy­ wilejami szlacheckiemi, bo tymi żołnierzami stającymi na każde zawołanie królewskie pod chorągwie, to właśnie była szlachta. Było tak wszędzie, było tak i u nas w Polsce. Przez długie wieki pilnował włościanin tylko roli a szlachta sama znosiła krwawe trudy i znoje w ciągłych wojnach. Wojny te wszystkie są opisane w starych xiąźkach, a tę wojnę polską w Danii najpiękniej opisał pan Pasek który słu­ żył w wojsku polskiem pod sławnym Stefanem Czarnieckim, trzym ając się zawsze tego wielkiego wodza, zażywając z nim i biedy i rozkoszy. Pan Pasek opisał tak pięknie D anię, że przepiszemy tu w krótkości niekóre części jego historyi, głó­ wnie dla tego, źe w miejscach gdzie się przed dwustu laty krew polska lała, pod Koldyngą, Fryderycyą na wyspie Alzen i dzisiaj także obficie krew polska płynie, bo biją się tain ja k wiecie także polacy w wojsku cesarskiem i pruskiem. Że je ­ dnak nic nie ma gruntownie stałego na ziemi, przeto po dwu­ stu latach, niektórzy przyjaciele Duńczyków zmienili się w nie­ przyjaciół, a z nieprzyjaciół porobili się przyjaciele. W roku pańskim 1658 i 1659 Polacy, Austryaey i Prusacy bili się w obronie Duńczyków rugując Szwedów ze Szlezwigu i Ju t- landyi; dziś w tych samych miejscach garstka Duńczyków broni się przeciw dziesięćkroć silniejszym austryacko pruskim wojskom. Szwed który był dawniej Duńczyków nieprzyjacielem nie pomaga wprawdzie swojemu sąsiadowi, którego dziś jest przyjacielem, ale na ochocie mu nie zbyw a, i pomoc przyobie­ cuje. Owoż onego czasu za panowania króla polskiego Jan a Kazimierza, F ry d ry k II I król Duński wydał Karolowi G usta­ wowi, królowi szwedzkiemu wojnę, chcąc się na nim,pomścić za dawniej wyrządzone Duńczykom krzywdy, i obrał ku temu najstosowniejszą chwilę, bo Szwedzi prowadzili właśnie wojnę z Polską. Duńczycy wpadli w nieobecności króla szwedzkiego do jego państwa i zajęli już wielką część kraju, gdy tym cza­ sem Gustaw K arol wycofawszy wojska swe z Polski nie tylko że wygnał ich ze Szwecyi, ale nadto większą część Danii opa­ nował. K ról Duński udał się więc w prośby do króla Pol­ skiego o pomoc. Jakoż tenże wysłuchał jego prośby i wysłał w sierpniu r. 1658 Stefana Czarnieckiego na czele 6000 Pola­ ków w pomoc Duńczykom. Wojsko polskie udało się więc że swoim dzielnym wodzem, który już przedtem niejednokrotnie przetrzepał nieprzyjaciół swej ojczyzny, w pochód przez kraje pruskie i inne niemieckie ku krajom duńskim. W ojsko cesar­ skie (austryackie) i brandenburskie (pruskie) posłane było także Duńczykom na pomoc. Pan Pasek, który, ja k wam już wyżej powiedziałem, zawsze przez cały czas swojej wojaczki walczył pod dowództwem Czarnieckiego, pojechał tam także do Danii i oto z jego opisu tego kraiku przepiszemy co nieco, abyście się dowiedzieli ja k to tam w tej Danii przed dwustu laty wy­ glądało. Ze to jednak pan Pasek bardzo obszernie wszystko opisał, więc tylko w krótkości słowa pana P ask a tutaj powtórzymy. Oto pisze pan Pasek: kiedyśmy wychodzili z Polski, było wiele namyślań, trwożyło nie jednego że to iść za morze, iść tam gdzie noga polska nie postała. Ojcowie pisali do synów, żony do mężów aby tam nie chodzić, bo wszyscy nas sądzili za zgubionych. Ojciec jednak m ó j, lubo mnie miał jednego ty lk o , pisał do mnie i ro z k a z a ł, żebym imie Boskie wziąwszy na pomoc, szedł śmiele tam gdzie je st wola wodza, pod błogo­ sławieństwem ojcowskiem i macierzyńskiem, obiecując gorąco Majestatu Boskiego błagać i upewniając m nie, że mi i włos z głowy nie spadnie bez woli Bożej. Poszedłem więc. P rze­ chodząc granicę zaśpiewaliśmy nabożne pieśni, konie zaś po wszystkich pułkach, uczyniły okrutne parskanie, aż serca przy-* — 195 — rastało bo to był dobry znak. Przeprawiwszy się przez rzekę Odrę weszliśmy do Prus gdzie nas wcale dobrze przyjmowano i prowianty regularnie nas dochodziły. Przebywszy ogromny kaw ał drogi weszliśmy do Danii. W Haderschlewen stanął nasz wojewoda Czarniecki zimować z dwoma pułkam i, inne stały w innych okolicznych miasteczkach. Przez całą zimę czaty nasze ścierały się ze szwedzkiemi. Staliśmy w kraju bardzo bogatym. Zboża, bydła i owiec była wielka obfitość, wińsko złe ale miody dobre, drew tylko mało, bo tu ziemią rzniętą i wysuszoną palą, z której węgle tak dobre ja k dębowe. Jeleni, sarn i zajęcy mnóstwo. Wilków nie ma, bo jest tam w Danii takie prawo, że jak wilka obaczą, powinni wszyscy wychodzić z domów, tak po miastach jakoteż i po wsiach i tak długo owego wilka prześladując gonią, aż go umorzą albo utopią, albo złapią, a nie obdzierając go, we skórze na wysokiej szu­ bienicy albo na drzewie obwieszają na grubym łańcuchu i tak długo wisi póki kości staje. Nie tylko rozmnożyć ale i prze­ nocować się wilkowi nie dadzą. Lud w Danii nadobny: białogłowy gładkie i bardzo białe, stroją się pięknie, ale w drewnianych trzewikach chodzą wiej­ skie i miejskie; gdy po bruku w mieście idą to taki czynią kołat, iż nie słychać kiedy człowiek do człowieka mówi; wyż­ szego zaś stanu damy takich zażywają trzewików ja k i Polki. Sposób życia ich ucieszny bardzo, bo rzadko co ciepłego jedzą, ale na cały tydzień różne potrawy w kupie uwarzywszy, tak na zimno tego po kęsu zażyw ają, a często nawet kiedy młócą (bo tam tak białogłowa młóci cepem ja k i chłop), ledwo nie za każdym snopa omłóceniem, to posiędą na słomie i wziąwszy chleba i masła, które zawsze z jaszczem stoi, to smarują i je ­ dzą, to znowu wstaną i robią, i tak to często robią a po kęsku. Wołu, w ieprza, albo barana kiedy zabiją, to najmniejszej kro­ pli krwi nie popsują, ale ją wytoczą w naczynie, namięszawszy w to k ru p , tem kiszki onego bydlęcia nadziewają i razem w kotle uwarzą, i o snują wieńcem na wielkiej misce koło głowy onegoż bydlęcia te kiszki, i tak to na stole stawiają przy każ­ dym obiedzie i jedzą za wielki specyał; nawet i w domach szla­ checkich tak czynią, i mnie częstowano tem do uprzykrzenia,

Zintegrowana Platforma Edukacyjna. Strona główna Polski mit sarmaty. Pamiętniki Jana Chryzostoma Paska. Powrót. Polski mit sarmaty. Pamiętniki Jana Chryzostoma Paska. Ilustracja z książki: Przygody Jana Chryzostoma Paska: według jego Pamiętników. Jerzy Laskarys, 1882, domena publiczna. W XVII stuleciu wiele dzieł pisanych było z

Książki Siedmioróg Oszczędzasz 7,68 zł (38% Rabatu) Wysyłka: 1-2 dni robocze+ czas dostawy Opis Pamiętniki polskiego sarmaty, uczestnika wielu wypraw wojennych i ziemianina Jana Chryzostoma Paska należą do kanonu polskiej literatury barokowej. Treścią pierwszej części pamiętników są barwne przygody autora w czasie wojen Rzeczypospolitej szlacheckiej ze Szwecją (1656), Siedmiogrodem (1657), Moskwą (1660) czy podczas wyprawy wojsk polskich do Danii (16581659). Druga część wspomnień Paska obejmuje lata 16671688, w czasie których autor prowadził żywot ziemianina, pisał wiersze, spisywał przyśpiewki czy uroczyste mowy. Z gawędziarskiej, pełnej humoru, makaronizmów i rubasznego słownictwa narracji Pamiętników wyłania się obraz obyczajów, zajęć i mentalności polskiej szlachty siedemnastowiecznej. Pamiętniki są równocześnie bezcennym źródłem wiedzy o języku sarmatów, źródłem z którego czerpało wielu późniejszych pisarzy, między innymi Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki i Henryk dla szkół średnich Szczegóły Tytuł Pamiętniki SIEDMIORÓG Inne propozycje autorów - Jan Chryzostom Pasek Podobne z kategorii - Książki Darmowa dostawa od 199 zł Rabaty do 45% non stop Ponad 200 tys. produktów Bezpieczne zakupy Informujemy, iż do celów statystycznych, analitycznych, personalizacji reklam i przedstawianych ofert oraz celów związanych z bezpieczeństwem naszego sklepu, aby zapewnić przyjemne wrażenia podczas przeglądania naszego serwis korzystamy z plików cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień przeglądarki lub zastosowania funkcjonalności rezygnacji opisanych w Polityce Prywatności oznacza, że pliki cookies będą zapisywane na urządzeniu, z którego korzystasz. Więcej informacji znajdziesz tutaj: Polityka prywatności. Rozumiem
W prasie polskiej opisywano ich osiągnięcia, relacjonowano wydarzenia, związane z artystami na emigracji, niekiedy nawet cytowano fragmenty z włoskich gazet. A oto artyści, którzy w drugiej połowie XIX. wieku stworzyli polską bohemę w Rzymie: Henryk Siemiradzki (1843-1902), malarz. Po ukończeniu Akademii Sztuk Pięknych w Petersburgu
Nasza cena: 349,00 zł239,00 zł / szt. Oszczędzasz 32% (110,00 zł). Szczegółowe informacjeWkładkaKorek naturalnyKauczukPodeszwaRecyklingowany plastikKauczukKlasyczne sandały z wieloma paskami i wygodną podeszwą, wyprodukowane w odpowiedzialny sposób? Oto one - Zouri Sand. Marka Zouri do produkcji wykorzystuje jedynie starannie dobrane naturalne materiały oraz przetworzone plastikowe odpady, które pomaga odławiać z oceanu na portugalskim wybrzeżu. Ten model możesz nosić do bardzo wielu letnich stylizacji, od zwiewnych sukienek po szorty cargo! Paski sandałów wykonano z lnu, a wkładkę z mieszanki naturalnego korka oraz gumy. Podeszwa to wspomniane plastikowe odpady połączone gumą, co gwarantuje elastyczność. Sandały są zapinane na klamrę i posiadają kilka stopni regulacji szerokości wokół kostki. Skrzyżowane paski okalają stopę na wysokości podbicia i ją stabilizują, a wkładki zostały specjalnie wyprofilowane. Sandały Zouri Sand Linen Materiał cholewki: len Wkładka: korek naturalny, guma naturalna Podeszwa: plastikowe odpady, guma Sandały zapinanie na klamrę Regulacja szerokości wokół kostki Skrzyżowane paski dobrze trzymają stopę Profilowane wkładki Wyprodukowano ręcznie w Portugalii Kolor: beżowy Zastanawiasz się na czymś? Jesteśmy tu po to, aby Ci doradzić Dane są przetwarzane zgodnie z polityką prywatności. Przesyłając je, akceptujesz jej postanowienia. Pola oznaczone gwiazdką są wymagane RozmiarDługość stopy (cm)36223723,5382439254025,54126

Pan Pasek w Danii W części zatytułowanej „Rok Pański 1658” „Pamiętników” Jan Chryzostom Pasek opisał okres stacjonowania wojsk polskich w Danii, które wspomagać miały związanego z Rzeczpospolitą paktem przeciw Szwedom króla duńskiego w obronie państwa przed najazdem wroga .

Streszczenie: Pamiętniki Pamiętniki i diariusze (dzienniki) zajmowały niemało miejsca w literaturze XVII wieku. Dzięki bezpośredniemu stosunkowi autorów do przedstawianych faktów, dzięki żywości i barwności wysławiania się, pamiętniki są doskonałym źródłem poznawania ludzi i obyczajowości tamtego okresu. Tę role spełniają również “Pamiętniki” Paska. Zostały wydane drukiem w 1836 roku i od razu zdobyły szerokie rzesze czytelników. Ze względu na zawartość są ważnym źródłem historycznym, którego wiarygodność potwierdzają relacje ludzi biorących udział w wydarzeniach. Spis Treści1 Geneza “Pamiętników” Paska2 Część pierwsza “Pamiętników”3 Część druga “Pamiętników”4 Obraz obyczajów5 Podsumowanie Geneza “Pamiętników” Paska Swoje “Pamiętniki” Pasek (1636-1701) najprawdopodobniej spisywał pod koniec życia, w latach 1690-1695. Stanowią one najwybitniejszy zabytek pamiętnikarstwa staropolskiego i obejmują lata 1656-1688. W pamiętniku można wyodrębnić dwie części: pierwszą poświęconą wojennym losom autora (1656-1666), drugą natomiast opisującą Paska jako gospodarza i obywatela (1667-1688). Część pierwsza “Pamiętników” Walory historyczno-dokumentacyjne utworu są bezsporne, ale przedstawione wydarzenia zostały zarazem poddane poetyce gawędy. Autor swobodnie dokonuje wyboru tematów, gromadzi tylko te fakty, których wymagają prezentowane wspomnienia oraz podporządkowuje materiał historyczny przemyślanym konstrukcyjnie i stylistycznie opowieściom autobiograficznym. Historia w “Pamiętnikach” Jana Chryzostoma Paska wynika z doświadczeń autora. Wraz z jego dziejami czytelnik poznaje walki Czarnieckiego ze Szwedami w Polsce, wojnę Danii, wojny z Moskwą, konfederacje wojskowe Związku Święconego i rokosz Lubomirskiego. W kronikarskim zapisie “Pamiętników” pojawiają się także wypadki historyczne z czasów Michała Korybuta Wiśniowieckiego i Jana III Sobieskiego, między innymi walki z Tatarami w 1672 roku. Pasek powołując się na relacje z drugiej ręki, opisuje również odsiecz wiedeńską. Niektórym wydarzeniom poświęca rozbudowane opisy. Odtwarza batalistyczne epizody wyprawy duńskiej, oblężenia i bitwy morskie, ocenia z głębokim przygnębieniem rokosz Lubomirskiego (1666), wydarzenia pogłębiające nędzę wśród szlachty i chłopów. Część druga “Pamiętników” Druga część “Pamiętników” opisuje ziemiański żywot Polaka. Polityka niewiele już autora interesuje, a główną treścią wspomnień stają się osobiste i gospodarskie wydarzenia. Przedstawia więc organizowane przez siebie, słynne w okolicy, polowania, opisuje hodowlę ptaków i tresowaną wydrę, którą podarował królowi Janowi III Sobieskiemu. Część pierwsza “Pamiętników” dotyczy wojennych doświadczeń Paska. Opowiada o walce Czarnieckiego ze Szwedami w Polsce i Danii, o wojnie z Moskwą, o rokoszu Lubomirskiego i o odsieczy Wiednia, którą przedstawił w oparciu o relację jej uczestnika. Ciekawie wypadł tu obraz szlachcica-żołnierza. Walczy on na ogół dzielnie, ale można podejrzewać, że zapału do walki dostarcza mu nie tyle miłość do ojczyzny, ile ambicja osobista i chęć zdobycia łupów. Ciekawość i żądza przygód są też prawdopodobnie przyczyną udziału Paska w wyprawie do Danii. W opisach ważnych wydarzeń historycznych autor skupia uwagę na własnych przygodach, wyolbrzymiając niekiedy swą rolę świadka i uczestnika tych wydarzeń. Zaskakuje też współczesnego czytelnika religijna postawa szlachcica tamtych czasów. Posłuszny nakazanym przez Kościół postom, jałmużnom i odpustom, nie brał ich sobie głęboko do serca, skoro nie zmieniały jego obyczajów i nie łagodziły stosunku do człowieka, nad którym był górą. Głośny opis mszy świętej, do której służył Pasek mając ręce zbroczone krwią wrogów, jest tego dowodem. Ksiądz-celebrant uświęca to barbarzyństwo słowami: “nie wadzi to nic, nie brzydzi się Bóg krwią rozlaną dla imienia swego”. Obraz obyczajów “Pamiętniki” zawierają również szeroki obraz pokojowego życia ziemiańskiego i obyczajów szlacheckich. Autor myśli kategoriami przeciętnego szlachcica, toteż ucisk i niewolę chłopów uważa za naturalny stan rzeczy. Z typowo sarmacką mentalnością odnosi się do własnej klasy i tylko szlachtę uważa za godną przedstawicielkę narodu. Życie prywatne szlachty nacechowane jest troską o dobrobyt i korzyści materialne. Wystarczy przypomnieć znakomity fragment “Pamiętników”, w których Pasek opisuje swe zaloty do Anny Łąckiej. Bardziej przypominają one układy handlowe niż wyznania miłosne. Utwór pisany jest stylem barwnym, potocznym, dosadnym, wskazującym na gawędziarskie talenty autora, nasycony jest anegdotami i przysłowiami. Szczególnymi wartościami wyróżniają się opisy batalistyczne. “Pamiętniki” Paska to także wiarygodny dokument mentalności przeciętnego szlachcica polskiego drugiej połowy XVII wieku. W sposób poniekąd mimowolny, poprzez sam temat i charakter wspomnień, kronikarz ujawnia obyczaje, stan świadomości i poziom etyczny braci szlacheckiej. Wizerunek autora-szlachcica, jak wynika z “Pamiętników”, wydaje się szczególnie bogaty i zarazem adekwatny do zjawisk życia społecznego późnej fazy kultury barokowej. Będzie to więc wizerunek osoby fanatycznie przywiązanej do swobód politycznych i herbowych przywilejów, pełnej niechęci wobec cudzoziemszczyzny i poza sarmackich obyczajów, ale zarazem tolerancyjnej i szanującej zwyczaj lokalny. Z wyprawy duńskiej Pasek przywiózł wiele obyczajowych obserwacji; daleki od potępień “pozamorskich” zwyczajów, był jednak zdecydowanie przekonany o wyższości rodzimego, sarmackiego sposobu bycia i życia. “Pamiętniki” prezentują także świadomość religijną szlachty; na ogół płytką, skłonną do dewocji i zabobonną, adekwatną do późnobarokowych, kontrreformacyjnych zjawisk życia duchowego epoki. Pasek zasadniczo pomija te zagadnienia, które mogłyby przedstawić szlachtę w złym, negatywnym świetle. Czasem jednak, opisując rozmaite militarne zwłaszcza wydarzenia, nieświadomie kreśli obrazy pieniactwa, przemocy czy nawet okrucieństwa (np. opis sporu o to, kto osobiście zetnie pojmanego oficera). Z historyczno-dokumentacyjnego punktu widzenia ważny okazuje się również krytycyzm oceny niektórych zjawisk życia społeczno-politycznego Rzeczypospolitej, zwłaszcza zaś realizm w charakterystyce prywaty i kosmopolityzmu magnaterii. Podsumowanie “Pamiętniki” Paska mają także istotne cechy dzieła literackiego. Sama już gatunkowa konwencja utworu sprzyja jego artystycznemu brzmieniu. Zasadniczo dzieło Paska łączy cechy gatunkowe wspomnienia i autobiografii, jednakże w jego strukturze można odnaleźć także i inne cechy gatunkowe: syntetyczne informacje raptularza, diariuszowy dokumentaryzm oraz właściwy dla itineriuszy opis egzotycznych krajów i ludów. Zespolenie tych różnych odmian gatunkowych i podporządkowanie ich poetyce swobodnej gawędy tworzy niezwykle silny artystycznie wyraz “Pamiętników” Paska. Elementem wzmagającym literacki sens dzieła staje się również dążność do fabularyzacji prezentowanych epizodów. Beletryzacja “Pamiętników” kształtuje powieściowy typ narracji oraz sprzyja kreowaniu narratora jako bohatera literackiego. Osobną artystyczną wartością dzieła Jana Chryzostoma Paska jest język i stylistyka. Rozliczne epizody, w tym przeżycia bądź zdarzenia opisywane są językiem barwnym i potocznym. Pasek z dużą literacką umiejętnością odtwarza między innymi sceny batalistyczne. Talentowi narracyjnemu i gawędziarskiemu towarzyszy również ożywienie akcji licznymi anegdotami i przysłowiami, często o charakterze humorystycznym i ironicznym. Wymienione właściwości “Pamiętników” Paska sytuują dzieło kronikarza na pograniczu prozy narracyjnej, autobiograficznej i historyczno-dokumentacyjnej. Zobacz również inne streszczenia lektur szkolnych na naszych stronach!
\npan pasek w danii
Uzyskanie stałego pobytu w Danii. Z zastrzeżeniem innych okoliczności, osoba, która przebywa w Danii nieprzerwanie od ośmiu lat na podstawie pobytu czasowego, może otrzymać pozwolenie na pobyt stały w Danii. Zazwyczaj takie wnioski o stały pobyt trwają do 8 miesięcy i wymagają od wnioskodawcy uiszczenia opłat za rozpatrzenie
W 1658 r. Jan Chryzostom Pasek przebywał w Danii. W trzecim rozdziale swoich pamiętników opisuje wyjazd z Polski i rozterki z tym faktem związane. Zarówno on, jak i jego towarzysze, nie są pewni, czy to nie za długa wyprawa i czy nie będą zbyt tęsknić. Owszem, Pasek opisuje, jak po opuszczeniu Międzyrzecza tęskno się ekipie zrobiło za krajem, jednak nie trwało to długo. Ruszają więc w dalszą drogę. Przemierzając kolejne miasta i wsie, nie mogą narzekać na brak jedzenia i picia. Postoje są zorganizowane tak, aby wojakom niczego nie brakowało. Dalej, Pasek opisuje tradycje oraz zwyczaje panujące w Danii. Ocenia tamtejsze kobiety jako ładne, ale „zbyt białe”. Zaznacza, że są skłonne do zalotów i bardzo konsekwentne – jeśli kogoś pokochają, są gotowe iść za nim nawet na koniec świata. Dziwią Paska zwyczaje duńskie – spanie w „szafach”, czyli rozsuwanych łóżkach i to bez żadnego ubrania. Dla niego jest to zwyczaj, który nie przystaje cywilizowanym ludziom. Zastanawia go także kościelny zwyczaj zasłaniania sobie chustkami oczu podczas nabożeństwa. Kiedy pyta z jakiej to przyczyny, nikt nie jest w stanie dać mu jasnej odpowiedzi. Pamiętnikarza zajmuje też opis fauny oraz flory tamtejszych lasów. Jest tam wiele zwierzyny, jednak odczuwa brak wilków oraz kuropatw. Wilki są przez tamtejszą ludność regularnie wybijane, jeśli tylko pojawią się w okolicy. Brak kuropatw natomiast wyjaśnia następująco: „Kuropatw zaś nie masz z tej racyjej, że to jest głupie: przelęknąwszy się lada czego, to padnie i na morzu i utonie.” Przytacza także obozową sytuację, kiedy to zabiedzone kobiety prosiły żołnierzy o kawałek chleba, oferując w zamian szycie koszul. Ich mężowie, którzy byli z natury podejrzliwi, robili się łagodniejsi, kiedy też dostawali kilka sucharów. Dalej następuje opis bitwy ze Szwedami, poprzedzony patetyczną przemową i błogosławieństwem księdza Piekarskiego. Według Paska modlitwa ma niesłychaną moc. Doskonałym przykładem może być opis szyków, w których śpiewano religijne pieśni. Ostały się one cało, w przeciwieństwie do tych milczących – tam wojna zebrała krwawe żniwo. Koniec końców Szwedzi kapitulują. Pasek opisuje jeszcze wysadzenie wieży oraz odtwarza przemowę św. Piotra, który nie chce wpuścić wojsk nieprzyjacielskich do nieba, ganiąc ich za złe traktowanie Polaków, występność i zdradę. Jesteśmy również świadkami, jak to Pasek złapawszy jeńca, zastanawia się z towarzyszami, który z nich ma go uśmiercić. Wszyscy chcą się kulturalnie wyręczać w tym działaniu. Pasek zdaje się nie dostrzegać grozy w owym targowaniu się, ani w praktycznym myśleniu kompana, aby przed egzekucją zdjąć nieszczęśnikowi szaty, by się nie poplamiły krwią, gdyż są bardzo ładne. Fragment dotyczący wyprawy do Danii charakteryzuje się sporą dawkę humoru. Widzimy, że Pasek patrzy na zdarzenia z dystansem i nie waha się ironicznie komentować nawet niezbyt radosnych wydarzeń. Jego obserwacje nie są przesadnie głębokie, dostrzegamy, że stara się przede wszystkim znaleźć wrażliwy punkt oponenta i wetknąć weń szpileczkę. Nie robi tego jednak z przyrodzonej złośliwości, ale z przekornego usposobienia, które czasem daje się we znaki nie tylko wrogom, ale i kompanom. Lubuje się w makaronizmach, szczególnie łacińskich, potrafi w jednym zdaniu użyć nawet kilku. Stosuje także szyk przestawny. W swoim gawędziarskim monologu przytacza zdania innych osób, zdarzają się także dłuższe wtrącenia, jak błogosławieństwo księdza jezuity dawane wojakom przed wyprawą na wroga.
W bankach Danii faktycznie brakuje gotówki. Jak to możliwe? Czytaj też: Provident złożył wniosek o licencję krajowej instytucji płatniczej. Niektóre banku zrezygnowały z gotówki, a jeśli ktoś chce wybrać pieniądze – musi skierować się do bankomatów. W rezultacie, w Danii w minionym roku nie doszło do ani jednego napadu na bank.
Opisana w „Pamiętnikach” wyprawa Paska do Danii miała miejsce w 1658 r. Wtedy to, dla wsparcia duńskiego władcy w boju z wrogą Polsce Szwecją, do skandynawskiego kraju został wysłany oddział pod dowództwem Stefana Czarnieckiego. W składzie tej kompanii znalazł się także narrator dzieła. Co ciekawe, opis pobytu w Danii, który przedstawia narrator, w niewielkiej części poświęcony został działaniom bojowym. O wiele bardziej interesujące okazały się panujące w tym państwie obyczaje. Pasek rozpoczyna swoją opowieść od wyrażenia niepokoju związanego z daleką podróżą, lecz po przybyciu na miejsce bardzo szybko okazuje się, iż na skandynawskiej ziemi polskim żołnierzom niczego nie brakuje. Uwagę opowiadacza zwracają wysoka dostępność różnorodnych potraw oraz otwartość i szacunek, z jakimi witani są przybysze z Rzeczpospolitej. W zdumienie wprawiło Paska wiele obyczajów i zwyczajów panujących w Danii. Wiele miejsca poświęcił on opisowi żyjących tam kobiet, zwracając uwagę na ich urodę (kontrując ją nadmierną białością cery) oraz fakt, że chodzą w drewnianych trzewikach. Dosyć osobliwym zwyczajem było także spanie nago i swobodne rozbieranie się przy gościach, co Dunki uzasadniały poglądem, iż ciało stworzone przez Boga nie powinno być powodem wstydu. Jako nietypowe narratorowi jawiło się ogrzewanie domów rynienkami wypełnionymi żarem (zamiast tradycyjnych, znanych z ojczyzny pieców) oraz powszechne używanie „łóżek szafowych”, co uzasadniał przekonaniem, że w ten sposób radzili sobie ludzie biedniejsi. Jednak i tak przypisywał Duńczykom wielką zamożność, chociaż ci miłowali się w odstręczających dla Polaków i Litwinów podrobach. Z wielkim uznaniem wypowiada się Pasek o duńskich kościołach i kalwińskich duchownych. Budowle znacznie różniły się od tych obecnych w Rzeczpospolitej – były w nich ołtarze i obrazy. Natomiast w czasie nabożeństw kapłani używali łaciny oraz starali się postępować w taki sposób, by nie urazić katolików i akcentować to, co łączy oba miejsca w swoich opowieściach narrator poświęca także przyrodzie. Już na początku nakreśla wspaniały obraz morza, a później przedstawia bogactwo duńskich lasów, które żołnierze poznali w czasie często odbywających się polowań. Wspomina on o regularnych polowaniach na wilki, przez co ich liczebność znacznie spadła. Kiedy w końcu dochodzi do bitwy ze Szwedami, zwycięstwo armii przybyłej z Rzeczpospolitej okazuje się niespodziewanie łatwe. W dużej mierze fakt ten przypisuje Pasek wstawiennictwu Boga, traktując go jako wynagrodzenie cierpień doznanych od Szwedów oraz religijności Polaków. Warto zaznaczyć, że samo natarcie rozpoczęło się błogosławieństwem księdza Piekarskiego, a zakończyło się mszą odprawioną w nieodległym lesie. Nie sposób pominąć tutaj wręcz doskonałej stylistyki opisu pobytu wojsk Rzeczpospolitej w Danii. Pojawia się tutaj charakterystyczne dla „Pamiętników” rozwarstwienie na styl retoryczny i potoczny. Ten pierwszy, chociaż znacznie rzadszy, oddaje kunszt i zdolności autora (widoczne jest to szczególnie w iście poetyckich opisach morza), zaś ten drugi doskonale koresponduje z rzeczywistością wojennej wyprawy – pełnej nie tyle niebezpieczeństw (przynajmniej w tym wypadku), co interesujących i budzących śmiech wydarzeń. Z tego względu narrator przywołuje wiele zabawnych anegdot (np. wyprawa do Ebeltoft w celu odebrania kontrybucji wojennej i pozorny brak znajomości łaciny) oraz wtrąceń. We fragmentach „Pamiętników” poświęconych wyprawie do Danii rzeczywistość wojenna zdaje się schodzić na dalszy plan. Jako o wiele bardziej interesujący jawi się obraz szlachcica – badacza, pamiętnikarza opisującego obcą kulturę z niemałym zdziwieniem, lecz także szacunkiem i otwartością (często szczególnie zabawne mogą wydawać się próby racjonalizowania oraz uzasadniania postępowania Duńczyków). Właśnie z powodu szerokiego ukazania sfery obyczajowej dzieło Jana Chryzostoma Paska jawi się jako szczególnie interesujące – także dzisiaj. Rozwiń więcej
Ucz się z Quizlet i zapamiętaj fiszki zawierające takie pojęcia, jak Poezja metafizyczna, Sonet IV "O wojnie naszej, którą wiedziemy z szatanem, światem i ciałem" m, Sonet V m itp.
ORESUND - KOPEHAGA - HELSINGOR - SOROTRASA 200 kmZwiedzanie Danii zaczynamy od Kopenhagi, do której prawie bezpośrednio zjeżdża się z mostu nad Oresund. Kopenhaga uzyskała prawa miejskie w połowie XIII wieku choć miasto istniało już 100 lat wcześniej. Kopenhaga to miasto rowerów, są ich tu i jak się jeszcze przekonamy w Danii pewnie miliony. Gdzie nie spojrzeć tam dwa kółka. Są nawet wytyczone osobne pasy dla nich. Podróż po mieście na dwóch kółkach na pewno jest łatwiejsza niż na czterech. Gdzie nie spojrzeć w prawo, w lewo czy przed siebie wszędzie rowery. Nie dziwi gdyż wiele ulic jest wyłączonych z ruchu z drugiej strony podróż samochodem w korku też ma swoje plusy. Jeśli chodzi o możliwość zaparkowania samochodu w ścisłym centrum jest to praktycznie niewykonalne. Natomiast zakorkowane miasto pozwala na swobodne robienie zdjęć pod pozorem stania w Kopenhadze poruszaliśmy się na wyczucie i w oparciu jedynie o mapę (Dania miała stanowić jedynie kraj przelotowy), ale mimo wszystko nas zachwyciła. Na zwiedzenie miasta potrzeba jednak dużo, dużo czasu, gdyż jest tu naprawdę co podziwiać choćby katedrę Rosklide z grobami królów, kościół Fryderyka, który powstał na uczczenie 300 lecie panowania dynastii królewskiej. Christianshavn na wyspie Amager poprzecinanej kanałami i ulicami ułożonymi w regularną kratkę nazywana małym Amsterdamem, czy Norrebro, miejsce z klimatem, kawiarniami, pubami. Christiansborg będący siedzibą duńskiego rządu, Parlamentu, Sądu Najwyższego, w którym mieszczą się także reprezentacyjne komnaty królewskie. Dwa pałace Amalienborg – przy placu naprzeciw kościoła Fryderyka, w którym mieszka rodzina królewska i Rosenborg dawna rezydencja podmiejska królów Radhuset, cytadelę Kastellet, Okrągłą Wieże, Syrenkę, muzea oraz wiele innych pięknych budynków i miejsc. Jeśli ktoś ma ochotę można także zwiedzać miasto z pokładu statku wybrzeża kierujemy się na Helsingor – miasto bliźniacze do szwedzkiego Helsingborg, które znajduje się po drugiej stronie kanału. Trasa nad wodą, ale jakoś tak płasko się zrobiło tylko morze widać. Z Helsingor odpływają promy do znaleźć miejsce na nocleg. Podjeżdżamy pod camping, ale bez karty campingowej nie chcą nas nigdzie zameldować – pomijam astronomiczne ceny – w drogiej Norwegii było znacznie taniej. Po objechaniu północnej części wyspy i kilku próbach zniechęceni lokujemy się na noc na autostradzie. Dzień zaczynamy od zwiedzania niewielkiej miejscowości Soro. Lubimy takie niewielkie spokojne miejsca – zupełna odmienność od wczorajszych gwarnych wielkich miast. Podobnym miastem jest Slagelse, za którym żegnamy się z Zelandią udając się na kolejny most nad Wielkim Bełtem (płatny). Tym razem typowo północna pogoda – głównie chmury. Zjeżdżamy z mostu i trafiamy do malowniczego miasteczka Odense – jednym z najstarszych miast duńskich sprawdzamy czujność fotoradarów. Na ścieżkach rowerowych są specjalne mierniki prędkości, bo obowiązuje tu ograniczenie do 25 km/h. A rowery mają tu - to właśnie tu odkryliśmy zegary. Tak zegary do parkowania. W wielu mniejszych i większych miejscowościach są parkingi o ograniczonym czasie parkowania np. 15min – 2h. Parkować można za darmo, ale nie wolno przekraczać tego czasu. Myśmy zaparkowali pod jednym ze sklepów typu supermarket. Owszem pisało, że maksymalny czas parkowania 2h. ok to mamy czas, żeby pozwiedzać – miasteczko niewielkie zdążymy. Spacerujemy sobie po centrum i w pewnym momencie za szybami samochodów dostrzegamy zegarki. Chwila konsternacji i sprint pod supermarket. A tam przy naszym samochodzie, ktoś kręci się w mundurze. No to świetnie….. podchodzimy. Pan ani me ani be po angielsku, my po duńsku. Na szczęście skończyło się zegarowym prezentem, gdzie pan na migi wytłumaczył nam o co chodzi, a mogło być nie znów most tym razem już jednak wjeżdżamy na stały ląd do pierwszego duńskiego miasteczka – Fredericia – można powiedzieć, że miasto tonie w kwiatach. Na naszej trasie teraz Horsens – uniwersyteckie miasteczko – szybko mijamy i kierunek Odder, dokąd udajemy się malownicza drodze domy kryte strzechą, spacer na jedno z najwyższych wzniesień w okolicy, z którego nawet morze widać. Na wysokości Odder w Saksild zatrzymujemy się na campingu na nocleg. Po noclegu na campingu, gdzie dostaliśmy przewodnik po duńskich campingach, udajemy się do Aarhus, czyli kulturalnej stolicy Danii (w tym 300 tysięcznym mieście studiuje około 40 tysięcy osób). Wydawać by się mogło, że w tak wielkim mieście nie znajdziemy klimatu a jednak. Główny deptak miasta prowadzący do rynku i katedry wypełniają kawiarenki i puby. Deptak przecina również kanał, po którym pływają stateczki a miasto swoim układem trochę przypomina Aarhus znajduje się kościół św. Klemensa – najdłuższy i najwyższy w Danii. Kościół w środku stwarza wrażenie surowego, jednak gdy lepiej się przyjrzeć ujrzymy wiele ciekawych malowideł, płaskorzeźb, fresków i innych ozdób. Klemens jest patronem żeglarzy więc i takich elementów tu nie Herning docieramy na zachodnie wybrzeże i wąską groblą kierujemy się na południe. Tutejsze plaże są szerokie i piaszczyste, otaczają je wydmy porośnięte wieczór żegnamy się z duńskim wybrzeżem, i na nocleg docieramy w okolice Haderslev. Przed nami jeszcze Niemcy i znów będziemy na ojczystej ziemi
Wartość importu w mld EUR. 84,9. 87,6. Relacja deficytu/nadwyżki na rachunku obrotów bieżących bilansu płatniczego do PKB w procentach. 7,8. 8,9. Wartość zagranicznych inwestycji bezpośrednich w Danii w bilionach EUR. brak danych. brak danych.
Język polski, Barok Poezja Paska należy do nurtu napisał "Pamiętniki" około roku i diariusze zajmowały dość znaczną pozycję w literaturze XVII w. Dzięki bezpośredniemu stosunkowi autorów do przedstawionych faktów są znakomitym źródłem poznania ludzi i obyczajów tamtych część zawiera opis przygód wojennych on w wielu wyprawach opowiada o walkach Czarnieckiego ze Szwedami w Polsce i Danii, o rokoszu Lubomirskiego i o odsieczy Wiednia, którą przedstawił w oparciu o relację jej uczestnika. Przedstawił obraz szlachcica-żołnierza, który walczy dzielnie,ale ambicji do walki dostarcza mu chęć zdobycia łupów, a nie miłość do mówi też o odbytych podróżach zagranicznych, które były wynikiem jego zainteresowań i opisuje też mszę świętą, do której służył ze zbroczonymi krwią wrogów w licznych pojedynki i zwady z jest uczta u pana Jasińskiego, podczas której doszło do pojedynku Paska z Nurzyńskim. Chytry Pasek, który nie chciał walczyć w obozie wojskowym, wyszedł z niego, wiedząc, że rywal dogoni końcu Pasek zabił natręta i odciął rękę jego taki tryb życia znudził mu się i Pasek zapragnął okolicach Krakowa upatrzył sobie kandydatkę na drugiej części opisuje swe zaloty i decydującą rozmowę z ukochaną. Ta część "Pamiętników" zawiera szeroki obraz życia ziemiańskiego i obyczajów szlacheckich. Autor uważa ucisk chłopa za naturalny stan klasę uważa za godną przedstawicielkę prywatne szlachty nacechowane jest troską o dobrobyt i korzyści własne. Z "Pamiętników" wyłania się obraz typowego lubi zabawy,pijaństwo,pojedynki typowe dla ówczesnej szlachty."Pamiętniki" odzwierciedlają obraz ludzi tamtej epoki. Są pisane barwnie, językiem potocznym, wskazującym na gawędziarskie talenty autora. Żródła: teksty nadesłane Serwis matura jest serwisem społecznościowym, publikuje materiały nadesłane przez internautów i nie odpowiada za treść umieszczanych tekstów oraz komentarzy. Serwis matura dokłada wszelkich starań, aby weryfikować nadsyłane materiały oraz dbać o ich zgodność z polskim prawem. Ebooki edukacyjne Dobre wypracowania Jak samodzielnie pisać wypracowania i otrzymywać z nich wysokie oceny bez większego wysiłku? Jak zdać egzamin? Poznaj metody i sztuczki, aby bezstresowo i zawsze pozytywnie zdać każdy egzamin! Szybka nauka 93 specjalne ćwiczenia, dzięki którym nauka nie będzie sprawiać Ci problemów Jan Chryzostom Pasek - narrator i bohater swoich Pamiętników. Przede wszystkim żołnierz, nazywa siebie podwójnym obywatelem („utraque civis”), ponieważ jest „i szlachcicem i żołnierzem”. Jako żołnierz Pasek bierze udział w wyprawach na Węgry, walczy w Danii, bierze udział w wojnie z Moskwą i w pospolitym ruszeniu przeciw
Jan Chryzostom Pasek – Pamiętniki – Czas i miejsce akcji, omówienie utworu Pamiętniki Jana Chryzostoma Paska są najwybitniejszym zabytkiem pamiętnikarstwa staropolskiego, są ważnym źródłem historycznym, ktorego wiarygodność potwierdzają relacje ludzi biorących udział w wydarzeniu. Powstawały prawdopodobnie w latach 1690-95, pod koniec życia autora. Zostały wydane w 1836 r. i od razu zdobyły szerokie rzesze czytelników. Pamiętniki dzielą się na dwie części. Akcja pierwszej części obejmuje lata 1656-66 i odsłania wojenne przygody autora w czasie wojny ze Szwecją (1656), kampanii węgierskiej (1657), wyprawy do Danii (1658-59), wojny z Moskwą (1660), rokoszu Lubomirskiego. W opisach ważnych wydarzeń historycznych Pasek skupia głównie uwagę na własnych przeżyciach, często wyolbrzymiając swą rolę świadka. Ciekawie rysuje się w Pamiętnikach obraz szlachcica-żołnierza, walczącego niezwykle dzielnie, lecz można podejrzewać, że ochoty do walki dostarcza mu nie tyle miłość do ojczyzny, ile własna ambicja i chęć zdobywania łupów. Ciekawość i żądza przygód są też prawdopodobnie przyczyną udziału Paska w wyprawie do Danii. Okrutny dla wrogów, jest świetnym kompanem dla przyjaciół w czasie spotkań towarzyskich. Część druga Pamiętników obejmuje lata 1667-88 i opisuje Paska-ziemianina, wiodącego spokojne życie gospodarza na wsi w Krakowskiem, gdzie osiadł po ślubie. Ta część poświęcona jest głównie opisom codziennych gospodarskich czynności, spotkaniom towarzyskim, polowaniom, hodowli ptaków. Autor myśli kategoriami przeciętnego szlachcica, toteż ucisk i niedolę chłopa uważa za naturalny stan rzeczy. Jest dumny z przynależności do własnej klasy i tylko szlachtę uważa za godną przedstawicielkę narodu. Z Pamiętników wyłania się postać typowego Sarmaty.
Polonia w Danii. Polonia w Danii – Polacy oraz Duńczycy pochodzenia polskiego mieszkający w Danii. Głównymi ośrodkami Polonii duńskiej są Kopenhaga i Nykøbing Falster . Pierwsza większa fala Polaków napłynęła do Danii pod koniec XIX i na początku XX wieku (do ok. 1929).
Jak dojechać do Niemiec po samochód? Planuję zakup samochodu w Niemczech,a le oczywiste jest, że najpierw chcę go zobaczyć, no i w...Lakiernik rzeszów Jak w temacie, niech ktoś poleci jakiegoś fachowca, który zrobi solidnie niekoniecznie za niską...Magnes reklamowy na tylną klapę? Witajcie. Czy ktoś z Was ma do czynienia z magnesami reklamowymi? Chcę uruchomić nowy portal...Zakup używanego auta Szukając samochodu rozglądacie się po lokalnych salonach, komisach czy przeglądacie oferty w... 10-25-2008, 15:52 Jazda na suwak w Danii Witam, Widząc jak wzbudziłem ostatnim razem sporą dyskusję i poruszenie moim poprzednim postem dotyczącym jazdy na suwak i kretyna w TIR'rze na A4, chciałbym opisac jak wygląda to w Danii. 1. Bardzo często w miastach jezdnie są dwukierunkowe, po jednym pasie w każdym kierunku. Ale przed światłami jezdnia się rozdwaja (bez żadnego znaku, po prostu w środku pasa pojawia się linia a pasy stają się szersze, za to 100 metrów za światłami z powrotem oba pasy schodzą się w jeden. Linia się kończy w środku pasów - i zostaje tylko jeden pas, który się zwęża. Oczywiście prawnie uregulowany jest (wraz z odpowiednim znakiem) nakaz jazdy "na zamek". Nikt nie wrzuca kierunkowskazów (bo obie jezdnie schodzą się "do środka") - i wszyscy elegancko się włączają do ruchu. Co to daje? Po pierwsze szansę na ominięcie TIR'a z którejś strony - oraz większą przepływność na światłach. 2. W przypadku wjazdu na autostradę - pas "wjeżdzający" schodzi się "do środka" z prawym pasem autostrady - i również obowiązuje to jazda "na zamek" - dlatego też jak jadę po prawym pasie i widzę że ktoś będzie wjeżdzał na ten pas (a przede mną auto przejechało po tym pasie), to mam obowiązek umożliwić włączenie się mu do ruchu (o ile możliwe zjechać na lewy pas, jak nie to zwolnić wystarczająco by się włączył). 3. W przypadku wszelkiego rodzaju "zwężeń" nieuregulowanych światłami - wszyscy jeżdżą wszelkimi możliwymi pasami aż do zwężenia, a następnie przed zwężeniem jeżdzą "na zamek" - zawsze ustawiany jest znak, który informuje o konieczności takiego zachowania. Jak kiedyś w jednym miejscu zapomniano go postawić - nic to nie zmieniło - zamek się normalnie odbywał. Jakby jakiś cwaniak w TIR'ze próbował blokować pas, to z miejsca wylądowałby w areszcie do momentu uregulowania należności (minimum DKK - zł) - oraz w przypadku obcokrajowca - dostałby zakaz wjazdu na teren Danii, a po jego TIR'a musiałby przyjechać inny kierowca. -- news 10-25-2008, 16:17 Re: Jazda na suwak w Danii Użytkownik napisał w wiadomości news:gdvfcf$bja$[Tylko zarejestrowani użytkownicy widzą linki. ]. > Witam, > > Widząc jak wzbudziłem ostatnim razem sporą dyskusję i poruszenie moim > poprzednim postem dotyczącym jazdy na suwak i kretyna w TIR'rze na A4, > chciałbym opisac jak wygląda to w Danii. E tam Dania.. wystarczy zobaczyć na niemieckie autostrady. Wyjeżdzając z parkingu nawet TIR widząc mnie na rozbiegówce ZMIENIA pas na bliższy środka aby umożliwić mi właczenie się do ruchu !!! Tylko nie w tej kur..wa polsce, polaczek musi pokazać że to on jest na prawie i czekaj sobie wieśniaku aż przejadę, choćby dziesięć pasów z lewej było wolnych. Ot to nasze Polaczkowo i ta powalona psycha większości pseudokierowców. Wypadek na niemieckiej autostradzie, z 3 pasów robią się dwa potem jeden i zjazd z autostrady aby wioskami ominąć leżacą w poprzek cysternę. Auta na 3 pasach, potem 2 potem jednym, ładnie się zapinają, osobowy wpuszcza tira, tir osobowego. Zdaża się czasami jakiś burak który leci awaryjnym ale to pojedyncze sztuki i omija jak widziałem z reguły kilka aut a nie cały korek. Nie widziałem aby jakiś palant TIRem blokował lewe pasy. To tylko tak w polaczkowie. Zaraz się odezwą obrońcy polaczków psełdokierowców... ale chyba tylko ci co nie jeździli w cywilizowanych krajach i nie poczuli różnicy psychicznego komfortu jazdy. -- Irokez 10-25-2008, 17:03 Re: Jazda na suwak w Danii On Sat, 25 Oct 2008 18:17:52 +0200, Irokez wrote: >E tam Dania.. wystarczy zobaczyć na niemieckie autostrady. >Wyjeżdzając z parkingu nawet TIR widząc mnie na rozbiegówce ZMIENIA pas na >bliższy środka aby umożliwić mi właczenie się do ruchu !!! >Tylko nie w tej kur..wa polsce, polaczek musi pokazać że to on jest na A gdzie mysmy sie mieli nauczyc takich zachowan ? :-( >prawie i czekaj sobie wieśniaku aż przejadę, choćby dziesięć pasów z lewej >było wolnych. No tak, ale zmieni na lewy, to go Cavallino czy inne BMW zblizajace sie z tylu z nadzwiekowa predkoscia oswieci i otrabi :-) >Ot to nasze Polaczkowo i ta powalona psycha większości pseudokierowców. Znowu nie przesadzaj, i u nas to widac .. >Wypadek na niemieckiej autostradzie, z 3 pasów robią się dwa potem jeden i >zjazd z autostrady aby wioskami ominąć leżacą w poprzek cysternę. Auta na 3 >pasach, potem 2 potem jednym, ładnie się zapinają, osobowy wpuszcza tira, >tir osobowego. No tak, ale to wlasnie niemcy zamek maja wpisany w kodeks. Podaj jeszcze inne panstwo ktore tak ma. >Zdaża się czasami jakiś burak który leci awaryjnym ale to >pojedyncze sztuki i omija jak widziałem z reguły kilka aut a nie cały korek. Z drugiej strony Niemcy lubia stac na autostradach. Czasem nawet pare dni, bo troche sniegu spadlo. Widziales cos takiego w Polsce ? >Nie widziałem aby jakiś palant TIRem blokował lewe pasy. To tylko tak w >polaczkowie. >Zaraz się odezwą obrońcy polaczków psełdokierowców... No ob ciagle nie rozumiesz .. pojedz spokojnie za tym tirem do zwezenia, i bedziesz mial to co tak chwalisz - piekny zamek. J. 10-25-2008, 17:16 Re: Jazda na suwak w Danii Użytkownik " napisał w wiadomości news: > No tak, ale zmieni na lewy, to go Cavallino czy inne BMW Weź sobie pysk sobą wycieraj co? I od razu zapomnij o wkładaniu mnie do jednego koszyka wraz z BMW czy nadświetlnymi prędkościami. 10-25-2008, 17:34 Re: Jazda na suwak w Danii On Sat, 25 Oct 2008 19:16:31 +0200, Cavallino wrote: >Użytkownik " napisał w wiadomości news: >> No tak, ale zmieni na lewy, to go Cavallino czy inne BMW > >Weź sobie pysk sobą wycieraj co? >I od razu zapomnij o wkładaniu mnie do jednego koszyka wraz z BMW czy >nadświetlnymi prędkościami. Ale inni maja obowiazek jezdzic prawwym pasem i nie wyjezdzac na lewy, prawda ? :-) J. 10-25-2008, 19:30 Re: Jazda na suwak w Danii Użytkownik " napisał w wiadomości news:[Tylko zarejestrowani użytkownicy widzą linki. ]... >>Nie widziałem aby jakiś palant TIRem blokował lewe pasy. To tylko tak w >>polaczkowie. >>Zaraz się odezwą obrońcy polaczków psełdokierowców... > > No ob ciagle nie rozumiesz .. pojedz spokojnie za tym tirem do > zwezenia, i bedziesz mial to co tak chwalisz - piekny zamek. > Ależ się kurcze nie da, bo TIR zawala dwa pasy 300 metrów przed zwężeniem, swój i lewy bo według niego "cwaniaki" lewym się chcą na krzywy szybciej wepchać. Więc to nie działa, geneuje nerwy i zdziwienie zachodnich podróżnych nad wyjątkowym zezwierzęceniu polaków na drodze. Są dwa problemy - cwaniaki w TIRach zapinające dwa pasy i nie puści na zamek auta z lewej bo on jest na swoim pasie i ma w dupie wszystkich dookoła. Na TVN Turbo był/jest? program Jazda Polska - pięknie przedstawia polskie buractwo. Chyba jesteśmy w tym najlepsi w europie. Głównie przez zupełnie bezużyteczną policję drogową która woli siedzieć w krzakach z suszarką zamiast łapać takich ćwoków, buraków w beemach wyprzedzających na trzeciego i tym podobnych debili . Już chyba straż miejska lepiej tu wypada. Inna sprawa to miejscami debilne ograniczenia i oznaczenia na drogach. Nigdy nie wiesz, czy te 50 na drodze szybkiego ruchu to po to aby suszyć (np nowa dwupasmówka wylot z Jeleniej Góry na Wrocław chyba pół roku była 40-stka zostawiona po budowie dla waćpaństwa niebieskich suszarczyków) czy rzeczywiście jest to niebezpieczne miejsce (serpentyny ze Świebodzic na Wałbrzych jest 70 - można ciąć i 110 ale niech choć trochę popada to polecam jazdę 50 aby nie wylecieć na źle wyprofilowanej drodze - co chwilę tam koszą pobocza lub barierki). Podobają mi się w niemczech ograniczenia w zależności od warunków drogowych np deszcz. U nas chyba za pincet lat ktoś na to wpadnie. Pozdrofka. -- Irokez 10-25-2008, 19:45 Re: Jazda na suwak w Danii > Są dwa problemy - cwaniaki w TIRach zapinające dwa pasy i > nie puści na zamek auta z lewej bo on jest na swoim > pasie i ma w dupie wszystkich dookoła. > nie problemem jest tylko i wylacznie brak jazdy na suwak w polsce. tir blokujacy lewy pas jest tylko efektem tego ze polacy nie potrafia jezdzic na suwak. zamiast dojechac do konca i tam starac sie wjechac to kierowcy z lewego pasa wpychaja sie jakies 50-100 m od zwezenia. zrobi tak jeden, drugi, trzeci i prawy pas coraz bardziej zwalnia. jeden wjedzie 100 m od zwezenia, 3 go wyprzedzi, wjada na prawo 75m od zwezenia, znowu ich 3 wyprzeci ktorzy sie wepchna 50 m itd itp. to wszystko powoduje ze lewy pas idzie szybciej niz prawy ktory prawie stoi. dlatego tiry blokuja lewy pas bo inaczej to na prawym pasie spedzili by 2-3 razy dluzej stojac bo ci z lewego nie potrafia jezdzic. sam tir nie powoduje wiekszych utrudnien bo prawy pas i lewy za tirem idzie z ta sama szybkoscia az do zwezenia, a przed tirem juz nikt sie nei wepcha z lewego na prawy i nie spowolni go. moim zdaniem wpisac jazde na suwak w kodeks jak w niemczech jest i bylo by po klopocie. pare madatow i stluczek przy zwezeniach by bylo i kazdy by sie nauczyl. -- pzdr piotrek 10-25-2008, 19:51 Re: Jazda na suwak w Danii Użytkownik " napisał w wiadomości news: >>I od razu zapomnij o wkładaniu mnie do jednego koszyka wraz z BMW czy >>nadświetlnymi prędkościami. > > Ale inni maja obowiazek jezdzic prawwym pasem Nie tylko inni. Każdy. Ja też jeśli o to Ci chodzi. To samo dotyczy zakazu zajeżdżanai drogi przy zmianie pasa i wyprzedzaniu. Jakoś mi się to zazwyczaj udaje, stąd wnioskuję że inni też mogą. Tyle że widać niektórzy nie chcą. 10-25-2008, 19:52 Re: Jazda na suwak w Danii Użytkownik "Piotrek" napisał w wiadomości news: > tir blokujacy lewy pas jest tylko efektem tego ze polacy nie potrafia > jezdzic na suwak. Zdecydowanie mylisz skutki z przyczynami. 10-25-2008, 19:58 Re: Jazda na suwak w Danii On Sat, 25 Oct 2008 21:30:03 +0200, Irokez wrote: >Użytkownik " napisał w wiadomości >> No ob ciagle nie rozumiesz .. pojedz spokojnie za tym tirem do >> zwezenia, i bedziesz mial to co tak chwalisz - piekny zamek. >> > >Ależ się kurcze nie da, bo TIR zawala dwa pasy 300 metrów przed zwężeniem, >swój i lewy bo według niego "cwaniaki" lewym się chcą na krzywy szybciej >wepchać. Więc to nie działa, geneuje nerwy i zdziwienie zachodnich >podróżnych nad wyjątkowym zezwierzęceniu polaków na drodze. Ale w czym to przeszkadza pojechac *ZA* tirem ? Poczuj sie jak na zachodzie - dojechales do konca korka, wiec jedziesz lewym pasem, ale tak samo szybko jak ci na prawym.. >Są dwa problemy - cwaniaki w TIRach zapinające dwa pasy i > nie puści na zamek auta z lewej bo on jest na swoim >pasie i ma w dupie wszystkich dookoła. pojedz za tirem bez blyskania, to zobaczysz jak cie jasnie pan wiesniak, obok ktorego jedziesz od tych 300m ladnie wpuszcza.. >Na TVN Turbo był/jest? program Jazda Polska - pięknie przedstawia polskie >buractwo. Chyba jesteśmy w tym najlepsi w europie. [Tylko zarejestrowani użytkownicy widzą linki. ] wylacz fonie, odczekaj do 2:30 i niech ci ktos przeczyta ponizej: Popatrzmy jak dobrze dziala samowolny kierowca-regulator. Za nim kierowcy ustawiaja sie na dwoch pasach, jada kulturalnie, nie ma zadnych przepychanek. Za pare minut pierwszy kierowca dojedzie do zwezenia, a korek sie skroci, bo rozlozy sie na dwa pasy. Owszem - ci kierowcy nie jada przepisowo - ale tu apelujemy do panow policjantow - wybaczcie im, nie interweniujcie, oni wprowadzaja kulture na drodze. >Inna sprawa to miejscami debilne ograniczenia i oznaczenia na drogach. [...] A jakby powstala Partia Kierowcow, to zaglosujesz na nia ? >pobocza lub barierki). Podobają mi się w niemczech ograniczenia w >zależności od warunków drogowych np deszcz. U nas chyba za pincet lat ktoś >na to wpadnie. A nie lepiej znak "naprawde niebezpieczny zakret" ? Kierowca niech jedzie z predkoscia przepisowa .. czyli zapewniajaca panowanie nad pojazdem :-) J. Podobne wątki na Forum Kierowców Wątek Forum MEDIA apel - Jazda na SUWAK / Zakladke, Kampania społeczna - Drodzy, niedawno zmieniłem most :) którym dojeżdzam codzień rano do pracy (z prawobrzeżnej Warszawy gdzie mieszkam na lewobrzeżną gdzie pracuję). Ku... Forum samochodowe Samochód z Danii..... co dalej? - Witam! Dzisiaj nieoczekiwanie i nie wiem czy nie zbyt pochopnie kupiłem samochód zarejestrowany w Danii. Co mam: - umowę pomiędzy... Forum samochodowe auto zprowadzone z Danii jakie dokumenty ? - Z prowadziłem auto z Danii i mam tylko dowód rejestracyjny formatu A4 koloru niebieskiego i pisze tam Dell 1 / Dell 2 . Ale słyszałem że jeszcze... Forum samochodowe Jazda na suwak - Czekam z niecierpliwościa aż wprowadza ten znak i żaden burek nie będzie na mnie trąbił tylko dlatego że ja dojechałem do końca pasa i się włączam... Forum samochodowe Auto z Danii - jakie dokumenty ?? - Witam, jak w temacie, jakich dokumentów muszę wymagać przy kupnie auta, czy są jakieś haczyki ???? Pozdrawiam Forum samochodowe Czasy w strefie GMT. Teraz jest 11:21. Statystyki forum Ostatnie dyskusje Partnerzy

Pebernødder. Pieprzowe orzeszki, gdyż taką noszą nazwę w języku Duńskim, to również głęboko zakorzeniona tradycja świąteczna w Danii. Ciasteczka pieczone były wraz ze świątecznym chlebem, do którego resztek ciasta dodawało się przyprawy (były tak drogie, że generalnie kupowało się je tylko na święta) po czym rulowało w

0ijT8Hk.